Podczas sesji z okazji 50-lecia czasopisma naukowo-technicznego „Mechanizacja i Automatyzacja Górnictwa" prezes WUG Piotr Litwa wskazał na potrzebę upowszechniania dobrych praktyk na każdym stanowisku pracy, poprzez właściwą organizację robót i ich nadzór przez pracowników dozoru kopalnianego.
Lekceważeniem zagrożeń główną przyczyną wypadków
Parafrazując hasło ostrzegawcze Amerykańskiej Agencji Bezpieczeństwa i Zdrowia w Górnictwie o niebezpiecznych strefach w kopalniach („czerwona strefa naprawdę boli") prezes WUG opowiedział się za tym, by „bez znieczulenia” upowszechniać dobre praktyki w kopalniach. Argumentował, że każdy wypadek przynosi górniczym załogom duże szkody, a przedsiębiorcom znaczne koszty.
- Główną przyczyną wypadków nie jest brak wiedzy o zagrożeniach, lecz ich lekceważenie. To wyjaśnia niską skuteczność instrukcji, tablic i znaków ostrzegawczych. Górnicy ulegają wypadkom nie dlatego, że nie zależy im na własnym bezpieczeństwie. W ferworze zadań produkcyjnych, pośpiechu, presji kolegów i przełożonych zapominają o instrukcjach, przepisach, a czasami nawet o elementarnej ostrożności – ocenił Litwa.
Potknięcia i poślizgi przyczynami 30 proc. wypadków
Jego zdaniem wprowadzenie w zakładach górniczych procedur bezpiecznego postępowania może zmienić sytuację. - Dobre praktyki tworzą konkurencyjny system zachowań wobec tych niebezpiecznych. Dobre praktyki są wtedy skuteczne, gdy trudniej jest ich nie przestrzegać, aniżeli je łamać – przekonywał prezes WUG.
Z danych Urzędu wynika, że niemal 30 proc. wypadków w górnictwie jest spowodowanych pozornie błahą przyczyną – potknięciem, poślizgnięciem, upadkiem itp. Wiele takich sytuacji zdarza się na drogach dojścia górników do przodka.
Wyniki badań: pracownicy niepotrzebnie ryzykują
Z badań ankietowych przeprowadzonych przez nadzór górniczy w jednej z kopalń wynika, że pracownicy często nie korzystają ze specjalnie urządzonych przejść nad przenośnikami, ale przechodzą przez nie i inne urządzenia, ryzykując pochwycenie przez te będące w ruchu maszyny. Niektórzy jeżdżą na taśmach, które nie są przystosowane do transportu ludzi.
- Skoro zakazy i nakazy nie przynoszą rezultatu, konieczne są rozwiązania systemowe, inna organizacja na drogach transportowych, dostosowanie urządzeń do wygody ludzi, do poprawy warunków ich pracy – uważa szef nadzoru górniczego.
Od początku tego roku w polskim górnictwie zginęło osiem osób, z czego sześć w kopalniach węgla kamiennego. Ciężkich obrażeń doznało dziewięciu górników, z czego siedmiu w węglu kamiennym. 19 kwietnia w kopalni Krupiński zginął 26-letni pracownik firmy TechGór, a 17 marca w kopalni Marcel w Radlinie 45-letniego sztygara zmianowego przygniotły oderwane od stropu skały.sjk, PAP