Białystok: obowiązkowe "klikanie" w autobusach

Białystok: obowiązkowe "klikanie" w autobusach

Dodano:   /  Zmieniono: 
Od piątku w białostockiej komunikacji miejskiej wszyscy użytkownicy elektronicznych kart miejskich, które służą jako bilety, muszą logować karty do systemu każdorazowo przy wejściu do autobusu. Inaczej zapłacą karę w wysokości 10 zł.

Karta miejska ma postać plastikowej karty elektronicznej wielkości np. karty bankomatowej. Mieszkańcy korzystają z niej już od sierpnia ubiegłego roku. Kartę, by zadziałała, trzeba zbliżyć każdorazowo do  specjalnego czytnika w autobusie. Dopiero po charakterystycznym kliknięciu bilet jest uważany za "skasowany". Obowiązek "klikania" za każdym razem, a nie np. raz w miesiącu by  zalogować bilet miesięczny, spotkał się z protestami. Zebrano nawet ponad 6 tys. podpisów pod obywatelskim projektem uchwały, by jednak nie  "klikać" każdorazowo przy wejściu do autobusu. Inicjatorzy tej akcji chcieli, by bilety okresowe, np. miesięczne, były rejestrowane w  elektronicznym systemie tylko raz. Motywowano, że to niewygodne zwłaszcza wtedy, gdy w autobusie jest tłok.

W marcu radni, głosami mającej większość PO, projekt odrzucili. Przesunięto jednak do 1 czerwca termin, od którego można być za to  ukaranym.

Od piątku każdy posiadasz karty miejskiej - imiennej czy na  okaziciela, musi więc każdorazowo "kliknąć" przy wejściu do autobusu. Jeśli tego nie zrobi, złapany przez kontrolera, będzie musiał zapłacić karę w wysokości 10 zł, mimo że ma ważny bilet. Ale im później karę zapłaci, tym będzie wyższa, aż do 200 zł mandatu, jeśli nie zapłaci go w  ciągu miesiąca. Bogusław Prokop, dyrektor Białostockiej Komunikacji Miejskiej, poinformował w piątek PAP, że wszystkie autobusy zostały wyposażone w  komplet kasowników do e-biletów, więc - jego zdaniem - nikt nie będzie miał problemu z zalogowaniem się. Kasowniki znajdują się przy każdym wejściu do autobusu.

W autobusach są też kasowniki do biletów papierowych, których wciąż można używać, równolegle z systemem karty elektronicznej. Prokop powiedział, że "klikanie" pozwoli skuteczniej kontrolować "gapowiczów". Jego zdaniem, będzie to też kontrola społeczna, bo będzie widać, kto w autobusie nie posiada biletu. Przypomniał też, że głównym celem systemu ma być zbieranie danych np. o tym, w jakich godzinach i na których liniach jest największy ruch, co pozwoli w przyszłości ustalać dogodniejsze trasy i godziny autobusów.

Elektroniczny bilet to jeden z elementów, wdrażanych w Białymstoku, zmian dotyczących poprawy jakości transportu publicznego w mieście, który jest dofinansowany ze środków UE. E-bilet został wprowadzony w  ramach drugiego etapu tego projektu. Oprócz biletów to także remonty dróg, zakupy autobusów. Sam system e-biletu kosztuje około 14 mln zł - informowały wcześniej władze miasta.

Na elektroniczną kartę miejską można kupić bilety okresowe np. miesięczne. Możliwe jest też korzystanie z tzw. elektronicznej portmonetki - po wpłacie na specjalne konto określonej kwoty, przeznaczonej na jednorazowe przejazdy.

eb, pap