Operację przeprowadził zespół kardiochirurgów pod kierownictwem prof. Janusza Skalskiego. Kacper jest drugim pacjentem Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego, któremu wszczepiono sztuczną komorę. - Chłopiec jest w narkozie, nie został przez nas jeszcze wybudzony – relacjonował Skalski, kierownik Kliniki Kardiochirurgii Dziecięcej. Lekarz dodał, że stan dziecka przed operacją był bardzo ciężki, wręcz zagrażający życiu. - Wydaje nam się, że jego stan neurologiczny nie ucierpiał, co potwierdzaliśmy tuż przed zabiegiem tomografią komputerową – zaznaczył. - Pod względem technicznym zabieg nie stanowi dla nas problemu. Co do finansów, nie mamy obaw, bo tym razem mamy zabezpieczenie ze strony Ministerstwa Zdrowia - dodał Skalski.
Zabiegi wszczepienia sztucznej komory u tak małych dzieci są rzadkością. Po raz pierwszy lekarze z Kliniki Kardiochirurgii Dziecięcej USD dokonali tego zabiegu w grudniu 2009 r. u 13-miesięcznej Zuzi. Wówczas nowatorski zabieg został sfinansowany przez Fundację Radia Zet, która pokryła koszt zakupu sztucznej komory (140 tys. zł). Niecały rok później Zuzia otrzymała nowe serce, dzięki czemu dziś żyje i rozwija się prawidłowo.
Po operacji Zuzi rozpoczęły się starania, by takie zabiegi były finansowane ze środków publicznych. - Każda nowa procedura wprowadzana do zastosowania klinicznego wymaga przejścia przez Agencję Oceny Technologii Medycznych. Oni wymagają bardzo szczegółowych opinii. Szczęśliwie udało się. Najtrudniejsze było właśnie przełamanie bariery niemożności - mówił Skalski. Jego zdaniem dzięki temu, że wszczepienie sztucznej komory serca u dzieci stało się w Polsce procedurą medyczną, liczba takich zabiegów będzie rosła. - Każdy przeprowadzony pomyślnie zabieg zachęca do wykonywania kolejnych – zauważył lekarz.
W tej chwili w Polsce na dawcę serca czeka troje małych dzieci, u których wszczepiono sztuczne komory.
PAP, arb