Grad zniszczył miasteczko. Burmistrz błaga o pomoc

Grad zniszczył miasteczko. Burmistrz błaga o pomoc

Dodano:   /  Zmieniono: 
Gradobicie skończyło się zniszczeniem 320 domów i kilkuset samochodów (fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
Po środowym gradobiciu w Bisztynku uszkodzonych jest blisko tysiąc budynków oraz obiektów użyteczności publicznej - podały służby prasowe wojewody warmińsko-mazurskiego. Burmistrz miasta zaapelował o pomoc - zwłaszcza o materiały budowlane i nowe dachówki.

Premier otrzymał raport o skutkach nawałnic od ministra administracji i cyfryzacji Michała Boniego. Jeszcze w czwartek Donald Tusk ma rozmawiać na ten temat z wojewodami. Temat zostanie poruszony przy okazji zaplanowanego wcześniej Konwentu Wojewodów - poinformował CIR.

W środę padający przez ok. 10 minut grad, który – według relacji świadków - miał wielkość kurzych jaj, zniszczył dachówki na blisko tysiącu budynków, z czego 320 to obiekty mieszkalne; grad uszkodził też kilkaset samochodów.

Jak mówił na czwartkowej konferencji prasowej burmistrz miasta, domy w Bisztynku są pokryte poniemieckimi dachówkami, a znalezienie dziś takich jest niemożliwe. Dachy trzeba będzie w całości odbudować - mówił. Zaapelował o pomoc - siłę roboczą i nowe dachówki.

Wójcik powiedział, że ogromne kule gradowe uczyniły w mieście spustoszenie, że był to "kompletny kataklizm" i przyznał, że najtrudniej jest mu patrzeć na szkołę. - To była perełka w województwie wyremontowana kosztem 12 mln zł, a teraz nie chcę tam spoglądać, aż serce się kraje - mówił.

O pomoc prosił też wojewoda warmińsko-mazurski Marian Podziewski, który przyznał, że dwóch przedsiębiorców już ją zadeklarowało.

Dachy w Bisztynku zabezpiecza straż pożarna. Komendant wojewódzki straży pożarnej w Olsztynie Jan Słupski poinformował, że w czwartek rano na miejscu pracuje 110 strażaków. Według niego do wieczora powinni zabezpieczyć zniszczone dachy, tj. przykryć je folią. Słupski poinformował, że od środy wieczorem w woj. warmińsko-mazurskim straż pożarna pracowała - poza Bisztynkiem - na miejscu 160 zdarzeń m.in. podtopień mieszkań i garaży.

W Bisztynku pracują komisje złożone z pracowników socjalnych, które mają pośredniczyć w szacowaniu strat w gospodarstwach domowych i przyznawaniu zasiłków do 6 tys. zł na najpilniejsze potrzeby poszkodowanych.

Wojewoda powołał też komisję wojewódzką i komisje powiatowe w powiatach braniewskim, bartoszyckim, lidzbarskim, kętrzyńskim i węgorzewskim, gdzie w środę przeszła nawałnica i gwałtowne opady. Przystąpią one do szacowania strat w uprawach rolnych.

We czwartek w warmińsko-mazurskim możliwe są gwałtowne burze.

mp, pap