Silne burze przetaczają się nad całym regionem od połowy tygodnia. W nocy z piątku na sobotę najtrudniejsza sytuacja panowała w powiatach ząbkowickim i złotoryjskim, gdzie ewakuowano 18 osób. W sumie strażacy interweniowali ponad 220 razy usuwając powalone drzewa i wypompowując wodę z zalanych piwnic.
- Na naszym terenie mamy do czynienia z tzw. szybkimi powodziami, które są efektem koncentracji opadów na małym obszarze i powodują duże zniszczenia. Trudno przewidzieć takie zjawiska, ponieważ mogą się one pojawiać w bardzo krótkim czasie. Gwałtowne burze mogą występować na Dolnym Śląsku do poniedziałku. W przyszłym tygodniu także będzie burzowo, ale opady będą już znacznie niższe - mówił Kosierb.
W wydanym w sobotę komunikacie Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego we Wrocławiu ostrzega przed burzami, w trakcie których poziom opadów może lokalnie wynieść nawet 50 mm, a wiatr w porywach osiągnie do 70 km/h. Na terenach dotkniętych powodziami i burzami trwa obecnie szacowanie strat. W najbardziej zniszczonej Olszynie przywrócone zostały już dostawy prądu, a saperzy przygotowują się do odbudowy trzech zniszczonych mostów, które przywrócą komunikację miasteczka z resztą gminy.
- Z rezerw ministerstwa gospodarki zamówiliśmy także tymczasowy most dla Jeleniej Góry, który zastąpi uszkodzoną przeprawę w ciągu drogi krajowej nr 3. Gminy wstępnie oceniły swoje straty na 30 do 50 mln zł, ale sądzę, że nie będzie to aż tak wysoki poziom. Dokładna wycena wymaga jednak czasu - powiedział wojewoda dolnośląski Aleksander Marek Skorupa.
Obecnie alarmy przeciwpowodziowe obowiązują w kilkunastu gminach na terenie powiatów lubańskiego, lwóweckiego, zgorzeleckiego, jeleniogórskiego, bolesławieckiego oraz na całym obszarze powiatu złotoryjskiego. Stany alarmowe są przekroczone w czterech miejscach na rzekach Miedzianka, Skora i Kaczawa, a ostrzegawcze na szesnastu innych wodowskazach. Woda jednak stopniowo opada. Prądu pozbawionych jest ponad 5,5 tys. odbiorców.
ja, PAP