- Chcemy uporać się z usuwaniem przewróconych i połamanych drzew najpóźniej do końca zimy. Musimy spieszyć się, żeby nie doszło do zniszczenia drewna, zaatakowania go przez owady, a także grzyby, które mogą powodować siniznę. W przypadku sinizny drewno nawet po przecięciu jest sine i nadaje się tylko na opał - powiedział rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych (RDLP) w Toruniu Mateusz Stopiński.
Trąba powietrzna spustoszyła pas lasu o długości ponad 9 kilometrów i szerokości 300-400 metrów, a miejscami nawet kilometra. Zniszczone zostało około 540 hektarów lasu w nadleśnictwie Trzebciny i około 10 hektarów w nadleśnictwie Osie. Powywracane z korzeniami i połamane drzewa to przede wszystkim sosny, ale też świerki, brzozy i dęby, liczące 20-80, a nawet 100 lat.
Z obu nadleśnictw będzie trzeba wywieźć ponad 100 tysięcy metrów sześciennych drewna.
W poniedziałek w nadleśnictwie Trzebciny odbyła się narada z udziałem dyrektorów i naczelników RDLP i miejscowych leśniczych w sprawie usuwania skutków kataklizmu. Zdecydowano m.in. o wzmocnieniu personalnym nadleśnictwa i wyposażeniu go w dodatkowe maszyny i sprzęt. Z sąsiedniego nadleśnictwa Dąbrowa zostanie sprowadzone wielofunkcyjne urządzenie do ścinki, przecinania i pozbawiana drzew gałęzi. Leśnicy otrzymają dodatkowe rejestratory komputerowe do ewidencjonowania drewna.
Wszystkie drogi publiczne na terenach dotkniętych przez kataklizm są przejezdne, ale na wielu drogach leśnych ciągle leżą powalone drzewa. W ich usuwanie zaangażowane są służby leśne, ale też straż państwowa i ochotnicza.
Leśnicy zapowiadają, że przez kilka lat prowadzone będzie zalesianie terenów, przez które przeszła nawałnica.
Trąba powietrzna, która przeszła w sobotę na północną Polską, zniszczyła łącznie ponad 615 hektarów lasów. Kataklizm, oprócz nadleśnictw Trzebciny i Osie w regionie kujawsko-pomorskim, wyrządził szkody również w nadleśnictwie Lubichowo w województwie pomorskim, gdzie spustoszonych zostało 65 hektarów lasów.mp, pap