Śmigłowiec TOPR, który był unieruchomiony po akcji ratunkowej, jest sprawny; korzysta jednak z wypożyczonych od Straży Granicznej części - czterech łopat. To doraźne rozwiązanie, nim zostaną dostarczone nowe części - stwierdził naczelnik TOPR.
Zdaniem naczelnika TOPR, wymiana nie jest niczym nadzwyczajnym w śmigłowcu. Jednak w tym przypadku problemem było dostarczenie łopat w trudny teren górski (w rejon Doliny Gąsienicowej) oraz ich dostępność.
- To nie są części, które leżą na półce sklepowej. Na pewno należą się słowa podziękowania dla Straży Granicznej oraz Wojska Polskiego - powiedział Jan Krzysztof.
Łopaty o długości 7,5 m przetransportował na miejsce awarii śmigłowiec wojskowy. Po naprawie pojazd Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego przeleciał 18 sierpna na swoje stałe lądowisko, do Zakopanego. Dzień później został użyty podczas akcji w okolicach Doliny Pięciu Stawów.
zew, PAP