Chodzi o Macieja Z., który odpowiada przed sądem za nieumyślne spowodowanie w 2008 r. wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym, w którym zginął jego kolega, dziennikarz motoryzacyjny "Super Expressu" Jarosław Zabiega. Z. od tamtego czasu nie ma prawa jazdy, ale aby prowadzić skuter, nie trzeba go posiadać.
Do wypadku doszło po południu na ulicy Chełmżyńskiej. Pierwsza wersja zdarzeń była taka, że pieszy przechodził po pasach. Według najnowszej, nadjeżdżający autobus zatrzymał się, by ustąpić pierwszeństwa pieszemu przechodzącemu przez jezdnię. W tym momencie omijający autobus skuter, którym kierował Maciej Z. potrącił mężczyznę. Z ranami nogi trafił on do szpitala.
Komenda Stołeczna Policji poinformowała, że doszło do takiego zdarzenia. Podano, że prowadzący skuter mężczyzna był trzeźwy. Z ustaleń policji wynika, że sprawcą był pieszy, który przyjął mandat w wysokości 200 zł - poinformował Robert Opas z zespołu prasowego KSP.
W lutym 2008 r. prowadzone przez Macieja Z. ferrari rozbiło się o filar wiaduktu na warszawskim Mokotowie. Samochód rozpadł się i stanął w płomieniach. Na miejscu zginął dziennikarz motoryzacyjny "Super Expressu" Jarosław Zabiega. Maciej Z. został ciężko ranny, długo był w stanie śpiączki.
zew, PAP