Zdaniem Bochenka świat cyfrowy, który tworzą urządzenia, umożliwiające odbiorcy dostęp do internetu, np. komputery, tablety, telefony komórkowe, nigdy nie zastąpi świata realnego. Jednak to internet, a nie książka, jest coraz popularniejszym źródłem wiedzy.
Bochenek ostrzegł, że historię w internecie tworzą nie tylko zawodowi znawcy przeszłości, ale i amatorzy, stąd wiedza historyczna online nie zawsze jest wiarygodna. "Zadaniem profesjonalnych historyków jest weryfikacja tej wiedzy. Historyk odpowiada za prawdę" – zaznaczył podczas sobotniego wystąpienia w Auditorium Maximum UJ.
Dodał, że Wikipedia, która – według niego – już wyparła Encyklopedię Britannicę, jest jednym z najcenniejszych źródeł informacji. "Błędy w niej są relatywnie korygowane, ale odbiorca nie powinien na niej bezkrytycznie polegać. Dzięki Wikipedii nawet amator może być naukowcem" – powiedział.
Bochenek stwierdził, że za sprawą internetu współczesny człowiek otrzymuje mnóstwo komunikatów, nie zawsze prawdziwych. "W Polsce trzeba zająć się edukacją medialną, aby społeczeństwo umiało selekcjonować informacje, odróżniać wiarygodne, od fałszywych" – dodał.
Wyzwaniem dla historyków jest odpowiednie komunikowanie się z odbiorcą, aby ten mógł łatwo i poprawnie zrozumieć historię. Jednak – jak zauważył dyrektor NASC - część historyków musi zdać sobie sprawę, że „współczesny odbiorca jest inny niż kiedyś”. Aby wykorzystać ten - według Bochenka - fantastyczny czas do popularyzowania wiedzy historycznej niektórzy historycy muszą się przełamać i otworzyć na nowoczesne technologie.
Do zalet internetu jako źródła wiadomości należy m.in: szybkość, dostępność przez całą dobę, różnorodność informacji. Portal youtube oraz portale społecznościowe: Facebook, Twitter, dobrze wykorzystane oraz merytorycznie kontrolowane przez historyków, mogą być – zdaniem Bochenka - znaczącym źródłem historycznym.
II Kongres Zagranicznych Badaczy Dziejów Polski zorganizował, we współpracy z Muzeum Historii Polski, krakowski oddział Polskiego Towarzystwa Historycznego.eb, pap