O akcji w piątek nad ranem poinformowała Komenda Główna Policji. Większość zatrzymań przeprowadzono na terenie województwa świętokrzyskiego, ale także w woj. mazowieckim i śląskim. Skoordynowane działania prokuratury, policji i Centralnego Biura Śledczego były przygotowywane od kilku miesięcy.
- Do piątku zarzuty dotyczące handlu bronią postawiliśmy 14 osobom. Z naszych materiałów wynika, że uprawiały ten proceder od 2009 roku. Zarzuty handlu narkotykami usłyszało 19 osób i dotyczą one lat 2011 - 2012. Ośmiu osobom przestawiliśmy także zarzuty działania w zorganizowanej grupie przestępczej. Kilku z zatrzymanych usłyszało podwójne zarzuty. Sprawa jest rozwojowa, w każdej chwili mogą dojść kolejne zatrzymania - poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Kielcach Sławomir Mielniczuk.
Dodał, że większość zatrzymanych nie była wcześniej karana i przyznała się do zarzucanych im czynów. Dlatego tylko wobec ośmiu osób zastosowano areszt tymczasowy.
Jak poinformował prokurator okręgowy w Kielcach Paweł Sokół, akcję policji i Centralnego Biura Śledczego poprzedziły dwa śledztwa prowadzone przez kielecką prokuraturę. Kiedy porównano materiały dowodowe zebrane w sprawach dotyczących handlu narkotykami i handlu bronią, odkryto w nich elementy wspólne. Wówczas podjęto decyzję o tym, że przeszukania i zatrzymania zostaną przeprowadzone w tym samym czasie.
- Policjanci Centralnego Biura Śledczego i Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach wytypowali dwie grupy, które mogły być zamieszane w produkcję, handel oraz posiadanie broni palnej i amunicji. Z zebranych przez nich dowodów wynikało też, że część z tych osób może być uwikłana w uprawę konopi indyjskich i sprzedaż znacznych ilości narkotyków - powiedział rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski.
Jak dodał, w akcji wzięło udział w sumie kilkuset funkcjonariuszy. Operacja trwała kilka dni.
- Weszliśmy do kilkudziesięciu mieszkań i posesji. Podczas przeszukań policjanci zabezpieczyli w sumie 45 sztuk broni długiej, 30 krótkiej, 56 różnych elementów służących do produkcji broni, ponad 9 tysięcy sztuk amunicji różnego kalibru, 2 pociski artyleryjskie, 4 granaty oraz 10 kilogramów materiałów wybuchowych - relacjonował Sokołowski.
W arsenale znalazły się m.in. karabiny automatyczne, strzelby, rewolwery oraz broń własnej konstrukcji. Były też lufy, zamki i inne części umożliwiające budowę broni, 10 kilogramów trotylu i odczynniki służące do produkcji materiałów wybuchowych. U zatrzymanych policjanci znaleźli też 3 kg amfetaminy, ponad 230 gramów marihuany oraz 84 krzaki prawdopodobnie konopi indyjskich.
W sumie do czwartku zatrzymano 35 osób, w wieku od 21 do 78 lat. Jak powiedział rzecznik świętokrzyskiej policji podkom. Grzegorz Dudek, ostatnie osoby zostały zatrzymane w czwartek po południu. Większość działań dotyczy północy województwa świętokrzyskiego, powiatów skarżyskiego i starachowickiego, ale wśród zatrzymanych jest też kilka osób ze Śląska i z Mazowsza.
Sokołowski zaznaczył, że to największa tego typu akcja policji w ciągu ostatniego półrocza. Sprawa jest rozwojowa. Ustalamy, kto był odbiorcą broni i do jakich przestępstw była wykorzystywana - dodał.
Na tym etapie śledztwa zarówno prokuratura, jak i policja nie łączą zlikwidowanego arsenału z żadną głośną sprawą kryminalną. Nie wykluczają jednak, że broń mogła być używana do popełnienia przestępstw. To potwierdzą lub wykluczą badania laboratoryjne, które już zostały zlecone.
Jak dowiedziała się nieoficjalnie ze źródeł zbliżonych do sprawy, broń z tego źródła mogła być wykorzystywana m.in. przez jeden z najbardziej brutalnych gangów w Polsce - gang kantorowców. Przestępcy napadali na kantory w Małopolsce i m.in. w woj. świętokrzyskim. Jak donosiły media, mogli mieć na swoim koncie nawet kilkadziesiąt zabójstw - dwaj członkowie grupy zostali skazani na dożywocie, jeden na 15 lat więzienia.PAP, arb, mp
Galeria:
Policja zabezpieczyła nielegalny arsenał