- Po odnalezieniu 8-latek mówił, że bardzo chce mu się pić i że jest głodny. Cały dzień nic nie jadł – relacjonował Andrzej Barczak, pracownik Poleskiego Parku Narodowego, który odnalazł zaginionego w lesie chłopca.
- Chłopiec przespał noc w lesie. Mówi, że dokąd nie zrobiło się ciemno, dokąd się całkiem nie zmęczył to chodził, próbował gdzieś wyjść. Gdy zrobiło się ciemno położył się na mchu przy szuwarach i przespał tą noc - mówił.
Barczak podkreślił, że chłopiec zachowywał się bardzo dojrzale jak na swój wiek. - Jak go wołałem, od razu zaczął się odzywać. Nie był wystraszony, nie płakał. Mówił, że widział różne zwierzęta - łosie, dziki. Próbował wydostać się gdzieś w kierunku twardego gruntu, w kierunku domu - relacjonował pracownik Poleskiego Parku Narodowego.
Pracownik parku zaznaczył, że w miejscu gdzie odnalazł chłopca nie było żadnej drogi, którą mógłby dojechać samochód. - Tam trzeba było po prostu iść piechotą – mówił. Barczak zaznaczył, że nie czuje się jak bohater. – Cieszę się, że mogłem pomóc temu chłopcu – przyznał.
- Chłopiec krążył po lesie, próbował gdzieś dojść. Mówił, że wczoraj wyszedł na skraj lasu i widział jakąś wieś, ale się cofnął. Nie można go ganić za to, bo to nie jest dorosły człowiek, który by wiedział, że trzeba iść w kierunku ludzi. On myślał, że jest gdzieś z drugiej strony lasu i musi się cofnąć, by dojść do domu.
ja, RMF FM
Barczak podkreślił, że chłopiec zachowywał się bardzo dojrzale jak na swój wiek. - Jak go wołałem, od razu zaczął się odzywać. Nie był wystraszony, nie płakał. Mówił, że widział różne zwierzęta - łosie, dziki. Próbował wydostać się gdzieś w kierunku twardego gruntu, w kierunku domu - relacjonował pracownik Poleskiego Parku Narodowego.
Pracownik parku zaznaczył, że w miejscu gdzie odnalazł chłopca nie było żadnej drogi, którą mógłby dojechać samochód. - Tam trzeba było po prostu iść piechotą – mówił. Barczak zaznaczył, że nie czuje się jak bohater. – Cieszę się, że mogłem pomóc temu chłopcu – przyznał.
- Chłopiec krążył po lesie, próbował gdzieś dojść. Mówił, że wczoraj wyszedł na skraj lasu i widział jakąś wieś, ale się cofnął. Nie można go ganić za to, bo to nie jest dorosły człowiek, który by wiedział, że trzeba iść w kierunku ludzi. On myślał, że jest gdzieś z drugiej strony lasu i musi się cofnąć, by dojść do domu.
ja, RMF FM