Prokurator odczytała akt oskarżenia, w którym oskarżonemu zarzucono m.in., że 11 lutego 2011 r., działając umyślnie, zabił z broni palnej ofiarę, strzelając do niej co najmniej cztery razy - dwa razy w głowę i dwa razy w plecy. Następnie - według prokuratury - oskarżony podpalił zwłoki w celu zatarcia śladów.
Mariusz W. nie przyznał się do głównego zarzutu dotyczącego morderstwa. Potwierdził natomiast, że namawiał innego policjanta do składania nieprawdziwych zeznań dotyczących przechowywania broni w policyjnym magazynie. Czyn ten jest jednym z drobniejszych zarzutów postawionych oskarżonemu.
Motywy zabicia 52-letniego biznesmena nie są znane. Mężczyzna związany z rynkiem nieruchomości zaginął na początku lutego zeszłego roku. Po raz ostatni był widziany w okolicy Legionowa, gdzie prowadził interesy. W połowie marca 2011 r. jego zwłoki z ranami postrzałowymi odnaleziono w pobliskim lesie.
Zaraz po zatrzymaniu Mariusza W. policja informowała o potwierdzonych powiązaniach finansowych i kontaktach osobistych funkcjonariusza z biznesmenem. Oskarżonemu grozi dożywotnie więzienie.
W tej sprawie zarzuty usłyszał też 41-letni Piotr M., który - według śledczych - pomagał b. policjantowi. Przedstawiono mu zarzut utrudniania postępowania i składania fałszywych zeznań. Mężczyzna przyznał się do zarzucanych czynów. Jego sprawa prowadzona była oddzielnie.
ja, PAP