To pracownik jednego ze sklepów zadzwonił z informacją o bombie w centrum handlowym "Złote Tarasy". Jak wyjaśnił zrobił to, gdyż zdenerwował się na szefa.
15 października ewakuowano pracowników i klientów centrum handlowego "Złote Tarasy". Ewakuację przeprowadzono po tym, jak policja otrzymała anonimową informację o bombie znajdującej się na terenie obiektu.
Kilka tysięcy osób czekało przez parę godzin przed centrum handlowym na zakończenie akcji. Policjanci szukali sprawcy, jak się okazało, fałszywego alarmu przez dwa tygodnie.
21-letni Kamil K. został zatrzymany 29 października. Przyznał, że to on zadzwonił na policję z informacją o bombie. - Zdenerwowałem się na swojego szefa - tłumaczył funkcjonariuszom. Mężczyzna był pracownikiem jednego ze sklepów znajdującego się na terenie centrum handlowego. Kilka dni po fałszywym alarmie bombowym odszedł z pracy.
Mężczyzna ma usłyszeć zarzut spowodowania fałszywego alarmu. Grozi za to kara do ośmiu lat więzienia.
ja, gazeta.pl
Kilka tysięcy osób czekało przez parę godzin przed centrum handlowym na zakończenie akcji. Policjanci szukali sprawcy, jak się okazało, fałszywego alarmu przez dwa tygodnie.
21-letni Kamil K. został zatrzymany 29 października. Przyznał, że to on zadzwonił na policję z informacją o bombie. - Zdenerwowałem się na swojego szefa - tłumaczył funkcjonariuszom. Mężczyzna był pracownikiem jednego ze sklepów znajdującego się na terenie centrum handlowego. Kilka dni po fałszywym alarmie bombowym odszedł z pracy.
Mężczyzna ma usłyszeć zarzut spowodowania fałszywego alarmu. Grozi za to kara do ośmiu lat więzienia.
ja, gazeta.pl