Tylko w pakistańskiej prowincji Sind, znanej z przestrzegania tradycji, w tym roku zabito ponad trzysta kobiet, które - w większości nie z własnej winy - miały "zhańbić" rodziny. W Pendżabie z tego samego powodu zginęło 161 kobiet. Nieznane są dane z najbardziej konserwatywnych prowincji Pakistanu - Beludżystanu i Północno-Zachodniej Prowincji Granicznej, gdzie działalność obrońców praw kobiet jest ograniczana.
W czerwcu tego roku w Pakistanie wielki rozgłos zyskała sprawa kobiety, która stała się ofiarą zbiorowego gwałtu. Gwałt został dokonany na polecenie rady plemiennej w miejscowości Meerawali w stanie Pendżab. Sześciu mężczyzn zgwałciło 30-letnią Muchtar Mai, rozwódkę, która sama zwróciła się do rady plemiennej w sprawie swego 12-letniego brata. Został on porwany i wykorzystany seksualnie przez członków wrogiego rodu Mastoi, ponieważ utrzymywał zakazane stosunki z kobietą z tej rodziny.
Rada plemienna uznała, że w celu ratowania honoru rodu Mastoi chłopiec ma poślubić kobietę, z którą utrzymywał stosunki, a Muchtar Mai ma być wydana za członka rodu Mastoi. Gdy Muchtar się na to nie zgodziła, na polecenie rady została zgwałcona przez grupę mężczyzn z rodziny Mastoi.
Sąd wydał w sprawie bezprecedensowy wyrok, skazując sześciu z gwałcicieli na kary śmierci. Michtar Mai do tej pory musi się ukrywać.
Choć zbiorowe gwałty i zabójstwa dla "ratowania honoru" nie są niczym niezwykłym na wsi pakistańskiej, sprawa Muchtar Mai, nagłośniona przez prasę, wywołała oburzenie opinii publicznej. Uzmysłowiła bowiem, jak godna pożałowania jest sytuacja kobiet, które padają ofiarą feudalnych stosunków, panujących na głębokiej prowincji.
em, pap