47-latka, która o 9:15 przyjechała samochodem na komendę policji, aby odzyskać zatrzymany przez policjantów dowód rejestracyjny miała we krwi... 2,5 promila alkoholu. Do nietypowego zdarzenia doszło w Nowym Tomyślu.
Co ciekawe kobieta po krótkiej rozmowie z policjantem opuściła komendę - i dopiero kiedy dyżurny zauważył, że wsiada do samochodu i odjeżdża spod posterunku, zaalarmował znajdujący się w pobliżu patrol. Pijana kobieta została wkrótce zatrzymana.
arb, TVN24
arb, TVN24