W pożarze domu jednorodzinnego w Smolance w województwie mazowieckim zginął 2-letni chłopiec. Do tragedii doszło w noc poślubną jego rodziców - podaje Onet powołując się na "Super Express".
15 grudnia, po pięciu latach związku rodzice tragicznie zmarłego 2-latka stanęli na ślubnym kobiercu. Podczas ceremonii obecna byłą dwójka ich dzieci: 2-letni Tomek i 4-miesięczna Julka.
Po ślubie zorganizowano niewielkie przyjęcie dla najbliższej rodziny. Następnego ranka matka chłopca obudziła się i zauważyła ogień za lodówką. Płomienie błyskawicznie opanowały cały dom.
Ojcu dzieci udało się wynieść z domu 4-miesięczną Julkę. Tomek zginął w płonącym domu. Niemowlę walczy w szpitalu o życie. Hospitalizowano także sześć innych osób, które ucierpiały w pożarze.
Rodzina straciła dom i cały dorobek życia. Zastępca wójta gminy Zbuczyn Janusz Ginter zaapelował o pomoc dla pogorzelców.
ja, "Super Express", Onet, Polskie Radio
Po ślubie zorganizowano niewielkie przyjęcie dla najbliższej rodziny. Następnego ranka matka chłopca obudziła się i zauważyła ogień za lodówką. Płomienie błyskawicznie opanowały cały dom.
Ojcu dzieci udało się wynieść z domu 4-miesięczną Julkę. Tomek zginął w płonącym domu. Niemowlę walczy w szpitalu o życie. Hospitalizowano także sześć innych osób, które ucierpiały w pożarze.
Rodzina straciła dom i cały dorobek życia. Zastępca wójta gminy Zbuczyn Janusz Ginter zaapelował o pomoc dla pogorzelców.
ja, "Super Express", Onet, Polskie Radio