Dwie przedszkolanki, które zabrały na wycieczkę grupę swoich podopiecznych, nie zdążyły skasować biletów dzieci po wejściu do autobusu, ponieważ natychmiast po zamknięciu drzwi rozpoczęła się kontrola biletów. Każda z kobiet miała zapłacić 2,8 tys. złotych kary - pisze "Dziennik Łódzki".
Łącznie pod opieką kobiet znajdowało się 26 dzieci. Po wejściu do autobusu najpierw zajęły się usadzaniem dzieci, a następnie chciały skasować bilety. W tym czasie jednak kontrolę rozpoczęli konduktorzy, którzy natychmiast poprosili przedszkolanki o okazanie biletów na przejazd. Kontrolerzy nie chcieli słuchać tłumaczeń kobiet - wyjaśnili im, że powinny były kupić bilety zbiorowe. Następnie ukarali mandatem każde dziecko z osobna - nauczycielki miały zapłacić karę w wysokości 2,8 tys. złotych.
Od decyzji kontrolerów odwołała się szkoła. MPK, po przeanalizowaniu dokumentów, anulowało mandaty.
arb, "Dziennik Łódzki"
Od decyzji kontrolerów odwołała się szkoła. MPK, po przeanalizowaniu dokumentów, anulowało mandaty.
arb, "Dziennik Łódzki"