Mężczyzna, który przyznał się do zadźgania nożem w centrum Łodzi 20-letniego chłopaka, który stanął w obronie dziewczyny uderzonej przez przechodnia w czasie przesłuchania zeznał, że kiedy znajduje się pod wpływem alkoholu często nachodzą go mordercze myśli, które "podpowiada mu diabeł". Podejrzany o zabójstwo był już wcześniej notowany w związku z rozbojami w których brał udział.
Do tragedii doszło w nocy z 15 na 16 lutego - 20-latek stanął w obronie swojej dziewczyny uderzonej w twarz przez przechodzącego mężczyznę (wcześniej potknął się on o jej wyciągnięte nogi). Mężczyzna i jego kolega rzucili się wówczas na chłopaka, a jeden z nich zadał mu serię ciosów nożem (w sumie było ich dziewięć - w brzuch, szyję i plecy, aż siedem ran okazało się śmiertelnych) od których zaatakowany zginął na miejscu.
Gdy policja zaczęła poszukiwania zabójcy, którego twarz zarejestrowały kamery monitoringu, napastnik sam zgłosił się na policję.
arb, gazeta.pl
Gdy policja zaczęła poszukiwania zabójcy, którego twarz zarejestrowały kamery monitoringu, napastnik sam zgłosił się na policję.
arb, gazeta.pl