Zamaskowany mężczyzn podszedł do przechodnia i grożąc mu strzykawką zażądał pieniędzy, a potem także telefonu komórkowego. Doszło do szarpaniny. Zauważył to patrol policji, który na gorącym uczynku zatrzymał bandytę - podaje Onet.
Do zdarzenia doszło w weekend w Warszawie około godz. 21.30 w okolicy stacji metra Racławicka na Mokotowie.
- Napastnik miał zasłoniętą twarz, a w ręku trzymał wypełnioną jakąś substancją strzykawkę z odsłonięta igłą. Twierdził, że jest w niej wirus. Zażądał od mężczyzny pieniędzy, grożąc mu jednocześnie użyciem strzykawki - relacjonował w rozmowie z Onetem nadkomisarz Magdalena Bieniak z mokotowskiej komendy policji.
Napadnięty mężczyzna wydał napastnikowi gotówkę. Ten zażądał także telefonu komórkowego i zaczął bić swą ofiarę po głowie. Zaatakowany 28-latek zaczął wzywać pomoc. Całą sytuację zauważył przejeżdżający obok patrol policji.
Funkcjonariusze zatrzymali napastnika po krótkim pościgu.
Zabezpieczono także strzykawkę. Specjaliści sprawdzą, czy rzeczywiście był w niej wirus, gdyż podczas szarpaniny napastnik wbił swojej ofierze igłę w rękę.
ja, Onet
- Napastnik miał zasłoniętą twarz, a w ręku trzymał wypełnioną jakąś substancją strzykawkę z odsłonięta igłą. Twierdził, że jest w niej wirus. Zażądał od mężczyzny pieniędzy, grożąc mu jednocześnie użyciem strzykawki - relacjonował w rozmowie z Onetem nadkomisarz Magdalena Bieniak z mokotowskiej komendy policji.
Napadnięty mężczyzna wydał napastnikowi gotówkę. Ten zażądał także telefonu komórkowego i zaczął bić swą ofiarę po głowie. Zaatakowany 28-latek zaczął wzywać pomoc. Całą sytuację zauważył przejeżdżający obok patrol policji.
Funkcjonariusze zatrzymali napastnika po krótkim pościgu.
Zabezpieczono także strzykawkę. Specjaliści sprawdzą, czy rzeczywiście był w niej wirus, gdyż podczas szarpaniny napastnik wbił swojej ofierze igłę w rękę.
ja, Onet