Od rana nie ma kontaktu z Tomaszem Kowalskim i Maciejem Berbeką - dwoma z czterech polskich himalaistów, którzy 5 marca 2013 roku jako pierwsi w historii zdobyli zimą szczyt Broad Peak. Przed godz. 10 Pakistańczycy poinformowali, że są zmuszeni uznać polskich himalaistów za zaginionych.
Himalaiści spędzili noc na przełęczy na wysokości 7900 m n.p.m. - Trzeba się niepokoić. Oni znaleźli się w sytuacji zagrożenia życia, są bardzo zmęczeni - mówił Artur Hajzer, kierownik programu "Polski Himalaizm Zimowy 2010-2015" w TVN24, który dodał, że "sytuacja jest niesłychanie trudna".
Hajzer mówił też, że "pogoda się kończy. Nadciąga zimowy huragan". - Boimy się - przyznał.
Dodał, że himalaiści zaryzykowali atakując 5 marca Broad Peak mimo trudnych warunków pogodowych, bo "zawsze najtrudniejsze jest zejście". - Decyzja o przerwaniu ataku jest zawsze najtrudniejsza. Nie oceniajmy tego, że postanowili kontynuować wspinaczkę - dodał.
Artur Małek i Adam Bielecki, pozostali dwaj himalaiści, którzy zdobyli Broad Peak, zeszli do obozu znajdującego się na wysokości 7400 m n.p.m. - To, co mogą zrobić teraz Artur Małek i Adam Bielecki to wypatrywać kolegów. Nie sądzę, żeby mogli wejść na górę, bo też są krańcowo zmęczeni - podkreślił Hajzer. Romuald Bielecki, tata Adama powiedział, że Artur i Adam muszą zacząć schodzić dzisiaj. To konieczność, bo jutro rano okno pogodowe się zamyka i wiatr będzie na tej wysokości wiał z prędkością ok. 80 km/h. - Nie mogą czekać dłużej. Przed nami jeszcze kolejne nieprzespane noce - dodał.
Danuta Bielecka, mama Adama Bieleckiego, zaznaczyła, że wyprawa jest zakończona, gdy wszyscy są w bazie. - Jeszcze mamy nadzieję, że ta dwójka zaginionych gdzieś się ukryła, że są oni po prostu niewidoczni, dojdą do bazy i będą razem świętować. Adam na pewno to przeżywa. Wychodzą przecież wszyscy razem i razem chcą wrócić - powiedziała. Wyprawa na Broad Peak realizowana jest w ramach projektu "Polski Himalaizm Zimowy 2010-2015" pod patronatem prezydenta Bronisława Komorowskiego. Broad Peak to 12. najwyższy szczyt świata oddalony o dziewięć kilometrów od K2.
eb, tvn24
Hajzer mówił też, że "pogoda się kończy. Nadciąga zimowy huragan". - Boimy się - przyznał.
Dodał, że himalaiści zaryzykowali atakując 5 marca Broad Peak mimo trudnych warunków pogodowych, bo "zawsze najtrudniejsze jest zejście". - Decyzja o przerwaniu ataku jest zawsze najtrudniejsza. Nie oceniajmy tego, że postanowili kontynuować wspinaczkę - dodał.
Artur Małek i Adam Bielecki, pozostali dwaj himalaiści, którzy zdobyli Broad Peak, zeszli do obozu znajdującego się na wysokości 7400 m n.p.m. - To, co mogą zrobić teraz Artur Małek i Adam Bielecki to wypatrywać kolegów. Nie sądzę, żeby mogli wejść na górę, bo też są krańcowo zmęczeni - podkreślił Hajzer. Romuald Bielecki, tata Adama powiedział, że Artur i Adam muszą zacząć schodzić dzisiaj. To konieczność, bo jutro rano okno pogodowe się zamyka i wiatr będzie na tej wysokości wiał z prędkością ok. 80 km/h. - Nie mogą czekać dłużej. Przed nami jeszcze kolejne nieprzespane noce - dodał.
Danuta Bielecka, mama Adama Bieleckiego, zaznaczyła, że wyprawa jest zakończona, gdy wszyscy są w bazie. - Jeszcze mamy nadzieję, że ta dwójka zaginionych gdzieś się ukryła, że są oni po prostu niewidoczni, dojdą do bazy i będą razem świętować. Adam na pewno to przeżywa. Wychodzą przecież wszyscy razem i razem chcą wrócić - powiedziała. Wyprawa na Broad Peak realizowana jest w ramach projektu "Polski Himalaizm Zimowy 2010-2015" pod patronatem prezydenta Bronisława Komorowskiego. Broad Peak to 12. najwyższy szczyt świata oddalony o dziewięć kilometrów od K2.
eb, tvn24