Egzorcysta ubolewa nad tym, że doświadczenie egzorcystów "nie zawsze jest brane na poważnie". Uważa, że szczególnie w tych czasach, gdy ludzie odchodzą od ewangelii "zło osobowe może mieć dużo do powiedzenia".
Ksiądz opowiada o własnych spotkaniach z osobami opętanymi i zaznacza, że pracuje z zespołem specjalistów.
- Zawsze pracuję w zespole z psychiatrą, a także z psychologiem mężczyzną i psychologiem kobietą oraz z innymi księżmi - wyjaśnił duchowny.
Egzorcysta nie pochwala diecezji, które osoby proszące o pomoc egzorcysty odsyłają do psychologa. Uważa, że "psychologowie nie mają przecież narzędzi do rozpoznania obecności złych duchów". Jednocześnie ksiądz Olszewski wyznaje, że on również miał niejednokrotnie problemy z rozróżnieniem, czy osoba, która prosi go o pomoc jest opętana czy chora psychicznie.
- Jak tylko położyłem na niej rękę i zacząłem się modlić, w nią jak gdyby coś wstąpiło. Zaczęła wyklinać mnie po włosku, całym stekiem wyszukanych przekleństw bez ani jednego błędu językowego. Jak to wyjaśnić chorobą psychiczną? - pyta duchowny.
Ksiądz Olszewski przestrzega, że opętanie jest bardzo realne "byłem świadkiem, jak różne złe duchy w człowieku komunikowały się ze sobą, rozkazywały sobie".
jc, Rzeczpospolita