Sąd w Krakowie wydał wyrok zabraniający strażakom z Ochotniczej Straży Pożarnej w Tomicach niedaleko Wadowic urządzania zabaw na zewnątrz remizy. A jeżeli w środku, to przy zamkniętych oknach.
Co więcej, OSP musi zapłacić mieszkańcowi, którego działka sąsiaduje z remizą odszkodowanie za hałas. Na huczne zabawy do samego rana w remizie w Tomicach w powiecie wadowickim poskarżył się do sądu mieszkaniec domu jednorodzinnego sąsiadującego z budynkiem. Wcześniej zgłaszał kłopoty miejscowej policji i władzom miasta, ale te jego zdaniem nie reagowały. Mężczyzna skierował, więc sprawę do sądu i zażadał zakazu organizacji przyjęć na zewnątrz budynku oraz nakazu zamykania okien w remizie. Ponadto domagał się też 75 tys. zł odszkodowania dla siebie, a 125 tys. zł dla żony za to, że hałaśliwe zabawy wywołały u nich "rozstrój nerwowy" oraz naruszyły ich wolność rozumianą jako stan "wolny od obaw i strachu", a także uniemożliwiły korzystanie z prawa do nocnego odpoczynku i miru domowego.
Sąd zgodził się z większością argumentów podnoszonych przez mieszkańca Tomic. Zakazał organizowania imprez strażakom na zewnątrz i udostępniania lokalu osobom trzecim oraz zabawy przy otwartych oknach. - Zasądzona kwota jest jednak mniejsza, niż żądał powód, to 5 tys. zł. Wyrok nie jest prawomocny - poinformowała Aneta Rębisz z biura prasowego krakowskiego sądu.
Gazeta.pl, ml
Sąd zgodził się z większością argumentów podnoszonych przez mieszkańca Tomic. Zakazał organizowania imprez strażakom na zewnątrz i udostępniania lokalu osobom trzecim oraz zabawy przy otwartych oknach. - Zasądzona kwota jest jednak mniejsza, niż żądał powód, to 5 tys. zł. Wyrok nie jest prawomocny - poinformowała Aneta Rębisz z biura prasowego krakowskiego sądu.
Gazeta.pl, ml