Przez 10 miesięcy 22-letnia mieszkanka Australii podawała swojej czteroletniej córce leki stosowane podczas chemioterapii wywołując u niej infekcję płuc. Kobieta chciała w ten sposób wyłudzić pieniądze od ludzi litujących się nad losem jej dziecka. O sprawie pisze "Rzeczpospolita".
Lekarze przez kilka miesięcy nie byli w stanie stwierdzić co jest przyczyną choroby dziecka. Tymczasem matka informowała na Facebooku, że potrzebuje pieniędzy na kosztowną operację, bez której jej dziecko "nie przeżyje pół roku" (co ciekawe lekarze nigdy nie postawili jej dziecku takiej diagnozy).
W końcu zajmujący się dzieckiem medycy zaczęli podejrzewać, że za chorobą czterolatki może stać jej matka. Podejrzenie to okazało się słuszne - kobieta przez 10 miesięcy podawała dziecku kupione przez internet leki stosowane przy chemioterapii.
arb, "Rzeczpospolita"