Austriacka i polska policja przeprowadziły akcję przeciwko złodziejom samochodów z Wołomina - podaje Gazeta.pl.
Policja szacuje, że szajka kradła w Austrii i przywoziła do Polski około dziesięciu samochodów tygodniowo. Auta były następnie demontowane w garażach pod Warszawą i sprzedawane na części, najczęściej za pośrednictwem aukcji internetowych.
Asp. Mariusz Mrozek, rzecznik stołecznej policji podaje, że grupa mogła ukraść w sumie około 1000 samochodów.
Policjanci z Wołomina we współpracy z austriackimi funkcjonariuszami dokonali zatrzymania członków gangu w Wiedniu. 28-letniego Tomasza M., ps. "Kocur", udało się zatrzymać niemal na gorącym uczynku - jechał hondą skradzioną kilka minut wcześniej. Zatrzymano także 39-letniego Roberta B., ps. "Szkarada", oraz 27-letniego Arkadiusza T., ps. "Abdul".
Funkcjonariusze przeszukali także "dziuple" w Wołominie, Kobyłce, Markach i Duczkach. Znaleziono tam trzy kradzione hondy i dwie toyoty oraz części pochodzące z innych pojazdów.
ja, Gazeta.pl
Asp. Mariusz Mrozek, rzecznik stołecznej policji podaje, że grupa mogła ukraść w sumie około 1000 samochodów.
Policjanci z Wołomina we współpracy z austriackimi funkcjonariuszami dokonali zatrzymania członków gangu w Wiedniu. 28-letniego Tomasza M., ps. "Kocur", udało się zatrzymać niemal na gorącym uczynku - jechał hondą skradzioną kilka minut wcześniej. Zatrzymano także 39-letniego Roberta B., ps. "Szkarada", oraz 27-letniego Arkadiusza T., ps. "Abdul".
Funkcjonariusze przeszukali także "dziuple" w Wołominie, Kobyłce, Markach i Duczkach. Znaleziono tam trzy kradzione hondy i dwie toyoty oraz części pochodzące z innych pojazdów.
ja, Gazeta.pl