41-latek z Limanowej dwukrotnie zgłaszał się do szpitala z bólem w klatce piersiowej - i dwukrotnie szpital nie zdecydował się na hospitalizowanie go. Mężczyznę odesłano na badania do ośrodka zdrowia. Efekt? 41-latek zmarł.
Sprawę śmierci mężczyzny bada obecnie policja i prokuratura. 41-latek przyszedł do ośrodka zdrowia 23 kwietnia. Mężczyzna uskarżał się na ból w klatce piersiowej. Wykonano mu EKG, a kiedy czekał na dalsze badania, nagle zasłabł. Mimo podjęcia natychmiastowej reanimacji nie udało się go uratować. 21 i 22 kwietnia mężczyzna starał się dostać do szpitala - za każdym razem odsyłano go jednak do domu. Teraz śledczy będą ustalać dlaczego tak się stało i czy lekarze nie popełnili błędu w sztuce.
- Pacjent został wypisany, bo po przyjęciu na szpitalny oddział ratunkowy, po diagnostyce i badaniu nie było wskazań, żeby go hospitalizować - tłumaczy decyzję szpitalnych lekarzy zastępca dyrektora ds. lecznictwa szpitala powiatowego w Limanowej lek. med. Mariusz Bobula.
arb, TVN24
- Pacjent został wypisany, bo po przyjęciu na szpitalny oddział ratunkowy, po diagnostyce i badaniu nie było wskazań, żeby go hospitalizować - tłumaczy decyzję szpitalnych lekarzy zastępca dyrektora ds. lecznictwa szpitala powiatowego w Limanowej lek. med. Mariusz Bobula.
arb, TVN24