Sąd orzekł, że na koczowisku na którym mieszka 17-letnia Romka nie ma warunków do wychowywania dzieci - i dlatego postanowił odebrać jej syna.
Dziecko przyszło na świat w Akademickim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu. Syn kobiety był wcześniakiem - po urodzinach ważył kilogram, a lekarze przez miesiąc walczyli o jego życie.
Sprawą dziecka w trybie pilnym zajął się sąd rodzinny, który orzekł, że na koczowisku, na którym mieszka Romka nie ma warunków do wychowywania dziecka. Chłopiec po wyjściu ze szpitala trafił do domu dziecka.
arb, Polskie Radio
Sprawą dziecka w trybie pilnym zajął się sąd rodzinny, który orzekł, że na koczowisku, na którym mieszka Romka nie ma warunków do wychowywania dziecka. Chłopiec po wyjściu ze szpitala trafił do domu dziecka.
arb, Polskie Radio