30 metrów od używanego pasa startowego saperzy znaleźli bombę lotniczą. Dyrekcja portu lotniczego nie zdecydowała się jednak na zamknięcie lotniska - podaje Polskie Radio Powołując się na informacje Gazety.pl.
Bomba miała leżeć w pobliżu pasa startowego przez pięć dni. Znaleźli ą 18 kwietnia saperzy z prywatnej firmy Sapper Support z Gliwic, którzy na zlecenie Budimexu sprawdzają teren, na którym robotnicy budują drugi pas startowy lotniska w Pyrzowicach.
Saperzy o znalezisku powiadomili wieżę kontroli lotów, Służbę Ochrony Lotniska, Budimex oraz strażą graniczną.
Patrol saperski poinformowany o sprawie powiedział, że zajmie się bombą za klika dni. Ładunek wybuchowy usunięto po pięciu dniach. Przez ten czas z pasa startowego, w okolicach którego znaleziono bombę startowały i lądowały samoloty.
ja, Gazeta.pl, Polskie Radio
Saperzy o znalezisku powiadomili wieżę kontroli lotów, Służbę Ochrony Lotniska, Budimex oraz strażą graniczną.
Patrol saperski poinformowany o sprawie powiedział, że zajmie się bombą za klika dni. Ładunek wybuchowy usunięto po pięciu dniach. Przez ten czas z pasa startowego, w okolicach którego znaleziono bombę startowały i lądowały samoloty.
ja, Gazeta.pl, Polskie Radio