Iwona Truszkowska umrze, jeśli nie dostanie leku, który kosztuje 180 tysięcy złotych. NFZ nie może zgodzić się na refundację leku, a Ministerstwo Zdrowia nie wydało jeszcze jednoznacznej decyzji w tej sprawie – pisze gazeta.pl.
Kobieta ma czwórkę dzieci, choruje na ziarnicę złośliwą trzeciego stopnia. O swojej chorobie dowiedziała się, gdy była w 8. miesiącu ze swoim czwartym dzieckiem. Chemioterapia i naświetlania nie przyniosły pożądanych efektów. Ostatnią szansą dla kobiety jest przyjęcie preparatu brentuximab vedotin.
- Powiedziano mi wprost: wyczerpały się już wszystkie możliwości. Nie ma już silniejszej chemii, nie ma sensu już naświetlać. Tylko ten preparat może uratować mi życie. Ja nie walczę o zdrowie, ja walczę o życie. Życie w moim przypadku to nie są lata, to nie są nawet miesiące. To kwestia tygodni – mówi kobieta w rozmowie z gazetą.pl.
Eb, gazeta.pl
- Powiedziano mi wprost: wyczerpały się już wszystkie możliwości. Nie ma już silniejszej chemii, nie ma sensu już naświetlać. Tylko ten preparat może uratować mi życie. Ja nie walczę o zdrowie, ja walczę o życie. Życie w moim przypadku to nie są lata, to nie są nawet miesiące. To kwestia tygodni – mówi kobieta w rozmowie z gazetą.pl.
Eb, gazeta.pl