Pochowali go bez mszy, bo... nie płacił podatku na Kościół

Pochowali go bez mszy, bo... nie płacił podatku na Kościół

Dodano:   /  Zmieniono: 
Georg Gawlytta został pochowany bez mszy, ponieważ mieszkając w Niemczech nie odprowadzał podatku na Kościół (fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
Georg Gawlytta, Ślązak, który niemal całe życie mieszkał w Niemczech, ale do kościoła chodził głównie w Polsce, zmarł kilka miesięcy temu po długiej i ciężkiej chorobie. Mężczyzna chciał, by jego prochy wysypać do Odry, co jest jednak niezgodne z polskim i niemieckim prawem. Żona postanowiła pochować go w Grodźcu na Opolszczyźnie, gdzie znajduje się grób jej rodziny. Wtedy dowiedziała się, że ksiądz mszy żałobnej za jej męża nie odprawi. Powód? Gawlytta mieszkając w Niemczech nie odprowadzał podatku na Kościół katolicki. O sprawie pisze "Gazeta Wyborcza".
Ksiądz Jerzy Chyłek, z którym rozmawiała wdowa po Gawlycie, wyjaśnił, że w związku z nie uiszczaniem przez mężczyznę podatku na Kościół katolicki, nie może być obecny na pogrzebie. Gawlytta, który był człowiekiem wierzącym, miał zostać pochowany w obrządku świeckim. Duchowny powołał się przy tym na porozumienie episkopatów: polskiego i niemieckiego. W Niemczech osoby płacące podatki w tym kraju mogą odprowadzać jego część na rzecz wybranej wspólnoty religijnej, co jest równoznaczne z zadeklarowaniem się jako członek tej wspólnoty. Osoba, która nie płaci podatku, deklaruje automatycznie, że nie należy do żadnego Kościoła. Polski episkopat zaakceptował takie podejście do sprawy i w podobny sposób traktuje Polaków mieszkających w Niemczech - jeśli nie płacą podatku na Kościół, są dla polskiego Kościoła ludźmi niewierzącymi.

Żona Gawlytty przekonuje, że jej mąż nie płacił podatku na Kościół jedynie ze względów ekonomicznych. - Jak się ma czwórkę dzieci, to każda suma jest ważna, nawet ta, którą można zaoszczędzić na podatku kościelnym. Zresztą nie wiem, czy w latach 50., gdy mąż podejmował pracę, ten podatek był obowiązkowy, nigdy w to nie wnikałam - tłumaczy w rozmowie z "Gazetą Wyborczą". - Czasem rodzinie trudno pogodzić się z tym, że ich bliski nie będzie miał pochówku w obrządku katolickim. Każdy ma jednak prawo do własnych decyzji, do wolnej woli, a wolą zmarłego było wystąpienie z Kościoła, więc tym samym rezygnacja z pochówku katolickiego. Rodzina tego zmienić nie może - replikuje ksiądz Chyłek. - Jeśli (zmarły) przez tyle lat nie płacił podatku, to jest to równoznaczne z tym, że dobrowolnie z Kościoła wystąpił. Była to jego świadoma decyzja i nikt nie może jej zmienić - dodaje.

arb, "Gazeta Wyborcza"