Australijscy lekarze zdołali "ożywić" mężczyznę, który od 40 minut znajdował się w stanie śmierci klinicznej. Dokonali tego dzięki nowej technice resuscytacji i nowym urządzeniom - podaje tvn24.pl powołując się na informacje news.com.au.
39-latek po tym jak doznał zawału serca stracił przytomność i wkrótce znalazł się w stanie śmierci klinicznej.
Uratował go fakt, że trafił do The Alfred Hospital, gdzie od dwóch lat prowadzone są testy nowej technologii resuscytacji. W placówce wykorzystuje się dwie maszyny, które zastępują ludzi w prowadzeniu masażu serca i sztucznym oddychaniu. Urządzenia utrzymywały przez 40 minut funkcjonowanie jego głównych narządów.
Czas ten pozwolił lekarzom zdiagnozować przyczynę zawału serca i ponownie pobudzić ten organ do samodzielnej pracy.
ja, news.com.au, tvn24.pl
Uratował go fakt, że trafił do The Alfred Hospital, gdzie od dwóch lat prowadzone są testy nowej technologii resuscytacji. W placówce wykorzystuje się dwie maszyny, które zastępują ludzi w prowadzeniu masażu serca i sztucznym oddychaniu. Urządzenia utrzymywały przez 40 minut funkcjonowanie jego głównych narządów.
Czas ten pozwolił lekarzom zdiagnozować przyczynę zawału serca i ponownie pobudzić ten organ do samodzielnej pracy.
ja, news.com.au, tvn24.pl