65-letni mężczyzna zmarł, gdy policjanci prowadzili do go radiowozu po zatrzymaniu w domu.
Do zdarzenia doszło w Stalowej Woli. Funkcjonariusze policji zostali wezwani do jednego z mieszkań prz ulicy Wojska Polskiego, gdzie mężczyzna awanturował się z byłą żoną i wnuczką. Gdy policjanci zatrzymali go i prowadzili o radiowozu, stracił przytomność. Mimo reanimacji – zmarł.
- Mężczyzna nie słuchał poleceń policjantów, był pobudzony, agresywny i wulgarny. Ubliżał funkcjonariuszom. Policjanci postanowili go zatrzymać. Użyli więc chwytu transportowego i sprowadzili go do radiowozu. Podczas wsiadania do samochodu mężczyzna zasłabł i zaczął tracić przytomność. Policjanci natychmiast przystąpili do resuscytacji, którą prowadzili do czasu przyjazdu karetki pogotowia - poinformowali stalowowolscy policjanci.
W najbliższych dniach przeprowadzona zostanie sekcja zwłok, która wykaże przyczynę zgonu.
Gazeta.pl, ml
- Mężczyzna nie słuchał poleceń policjantów, był pobudzony, agresywny i wulgarny. Ubliżał funkcjonariuszom. Policjanci postanowili go zatrzymać. Użyli więc chwytu transportowego i sprowadzili go do radiowozu. Podczas wsiadania do samochodu mężczyzna zasłabł i zaczął tracić przytomność. Policjanci natychmiast przystąpili do resuscytacji, którą prowadzili do czasu przyjazdu karetki pogotowia - poinformowali stalowowolscy policjanci.
W najbliższych dniach przeprowadzona zostanie sekcja zwłok, która wykaże przyczynę zgonu.
Gazeta.pl, ml