Jan Gródek, rolnik spod Jeleniej Góry popełnił samobójstwo po kontroli fiskusa. "Do mojej śmierci pośrednio przyczyniła się kontrola Urzędu Kontroli Skarbowej (...) Naliczyła podatek dochodowy od gruntów w Mysłakowicach, które nabyłem w celu prowadzenia gospodarstwa rolnego, a nie w celach handlowych" - napisał w liście pożegnalnym.
Mężczyzna 13 czerwca popełnił samobójstwo - wjechał rozpędzonym autem do pobliskiego zalewu. Osierocił troje dzieci.
Rolnik powiększył swoje gospodarstwo z 15ha do 80ha. Jak pisze "Rzeczpospolita" rolnik mógł paść ofiarą praktyki fiskusa, który doszukuje się obowiązku podatkowego przy obrocie ziemią. Mimo, że Gródek miał potwierdzenie z urzędu skarbowego, że ziemia jest pod cele rolnicze i nie jest objęta VAT, UKS zadecydował, że sprzedaż ziemi była dokonywana na cele nierolnicze i domagał się 700 tys. zł należności oraz pół miliona złotych odsetek.
Zdaniem 22-letniego syna pana Gródka to urzędnicy doprowadzili do śmierci jego ojca. - Został potraktowany jak złodziej. Od czasu rozpoczęcia sporu z dnia na dzień gasł, aż w końcu nie wytrzymał - mówił.
Beata Cichocka, przedstawicielka Urzędu Skarbowego w Jeleniej Górze w rozmowie z "Rzeczpospolitą" powiedziała, że mimo iż urzędnicy współczują rodzinie Jana Gródka, Urząd Skarbowy działał zgodnie z przepisami.
ja, "Rzeczpospolita"
Rolnik powiększył swoje gospodarstwo z 15ha do 80ha. Jak pisze "Rzeczpospolita" rolnik mógł paść ofiarą praktyki fiskusa, który doszukuje się obowiązku podatkowego przy obrocie ziemią. Mimo, że Gródek miał potwierdzenie z urzędu skarbowego, że ziemia jest pod cele rolnicze i nie jest objęta VAT, UKS zadecydował, że sprzedaż ziemi była dokonywana na cele nierolnicze i domagał się 700 tys. zł należności oraz pół miliona złotych odsetek.
Zdaniem 22-letniego syna pana Gródka to urzędnicy doprowadzili do śmierci jego ojca. - Został potraktowany jak złodziej. Od czasu rozpoczęcia sporu z dnia na dzień gasł, aż w końcu nie wytrzymał - mówił.
Beata Cichocka, przedstawicielka Urzędu Skarbowego w Jeleniej Górze w rozmowie z "Rzeczpospolitą" powiedziała, że mimo iż urzędnicy współczują rodzinie Jana Gródka, Urząd Skarbowy działał zgodnie z przepisami.
ja, "Rzeczpospolita"