"Gazeta Ostrowiecka" opisuje historię 84-latka, który został skazany przez sąd za... kradzież kółka do kluczy wartego 1 złoty. Sprawa trafiła do sądu, mimo że żona mężczyzny niemal natychmiast oddała kółko właścicielowi lumpeksu, w którym doszło do kradzieży i tłumaczyła, iż jej mąż "jest chory i często traci orientację".
- Poszłam z mężem do ciucholandu. Weszłam na halę, a mężowi kazałam zaczekać przy wyjściu. Kiedy wychodziliśmy, to wybiegła za nami pani. Krzyczała, że mąż ukradł jakąś biżuterię. Powiedziałam do niego: pokaż, co wziąłeś. I wyjął kółeczko do kluczyków. Mówię mu: po coś to wziął? A on do mnie: inni wybierali, to i ja wziąłem - relacjonuje żona mężczyzny. Kobieta natychmiast oddała przywłaszczoną przez męża rzecz, ale właściciel sklepu postanowił skierować sprawę do sądu. Na miejsce zdarzenia została wezwana policja.
Sąd Rejonowy w Ostrowcu Świętokrzyskim uznał, że mężczyzna jest winny stawianych mu zarzutów, ale poprzestał na karze nagany.
arb, TOK FM
Sąd Rejonowy w Ostrowcu Świętokrzyskim uznał, że mężczyzna jest winny stawianych mu zarzutów, ale poprzestał na karze nagany.
arb, TOK FM