Kryminologia w Gdańsku to prawdziwy hit tegorocznej rekrutacji na uczelnie wyższe w Polsce. - Wyobrażam sobie, że gdyby socjologię nazwać "studia dla dyrektorów HR" to też przyciągnęłaby to tłumy - mówi "Gazecie Wyborczej" socjolożka dr hab. Izabela Wagner.
Na jedno miejsce na kryminologii na Uniwersytecie Gdańskim przypadało 44 chętnych w tegorocznej rekrutacji. Zdaniem dr hab. Wagner, w Polsce, podobnie jak we Francji, popularność seriali kryminalnych przełożyła się na popularność kryminologii. - Tak działa moda i Polska pod tym względem się nie wyróżnia. Myślę jednak, że gdzie indziej należy szukać głównych przyczyn zainteresowania tym kierunkiem - mówi w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" dr hab. Wagner.
- Młodzi ludzie wybierając studia, często wyobrażają sobie, że nauczą się na uniwersytecie konkretnego zawodu. W rzeczywistości nie licząc kilku kierunków - jak prawo, czy medycyna, studia nie dają im zawodu, tylko zbiór pewnych umiejętności. Za kryminologią kryje się obietnica pewnych, konkretnych kwalifikacji, które mogą dać dobrą pracę. Musimy jednak pamiętać, że uniwersytet to nie jest szkoła zawodowa. Licealiści często tego nie wiedzą i potem na pierwszym roku są rozczarowani - ocenia socjolożka.
sjk, "Gazeta Wyborcza"
- Młodzi ludzie wybierając studia, często wyobrażają sobie, że nauczą się na uniwersytecie konkretnego zawodu. W rzeczywistości nie licząc kilku kierunków - jak prawo, czy medycyna, studia nie dają im zawodu, tylko zbiór pewnych umiejętności. Za kryminologią kryje się obietnica pewnych, konkretnych kwalifikacji, które mogą dać dobrą pracę. Musimy jednak pamiętać, że uniwersytet to nie jest szkoła zawodowa. Licealiści często tego nie wiedzą i potem na pierwszym roku są rozczarowani - ocenia socjolożka.
sjk, "Gazeta Wyborcza"