Dostawca warzyw miał zawieźć do domu 13-latka usuniętego z obozu nad jeziorem Niesłysz w Lubuskiem. Samochód, którym jechał mężczyzna i dziecko miał wypadek, w wyniku którego chłopak zginął - pisze "Polska The Times".
Maciej Kieres, rzecznik dolnośląskiego ZHP, organizatora obozu podkreśla, że chłopak został usunięty z obozu ponieważ był "niegrzeczny, agresywny i nie stosował się do żadnych poleceń". Rodzice nie mogli odebrać chłopaka ze względu na sytuację rodzinną i brak transportu. Dlatego organizatorzy odesłali chłopca do domu z... dostawcą warzyw.
Dolnośląskie ZHP zapewnia, że rodzice znali mężczyznę, który wiózł ich syna do domu i zgodzili się na taką formę transportu. Mimo to dolnośląskie kuratorium złoży wniosek do prokuratury o wszczęcie postępowania w sprawie śmierci chłopca w drodze do domu.
arb, "Polska The Times"
Dolnośląskie ZHP zapewnia, że rodzice znali mężczyznę, który wiózł ich syna do domu i zgodzili się na taką formę transportu. Mimo to dolnośląskie kuratorium złoży wniosek do prokuratury o wszczęcie postępowania w sprawie śmierci chłopca w drodze do domu.
arb, "Polska The Times"