W Gminnym Ośrodku Pomocy Społecznej w Przodkowie, który opiekował się 18-letnią Lucyną K., rozpoczęła się kontrola, po tym jak wyszło na jaw, że dziewczyna zabiła dwójkę urodzonych przez siebie dzieci, a ich ciała porzuciła w lesie. Kontrola ma wykazać dlaczego pracownicy socjalni nie zorientowali się, że dziewczyna dwa razy była w ciąży.
Nastolatka ukrywała obie ciąże bojąc się - jak tłumaczyła - opinii rodziców, sąsiadów i kolegów ze szkoły. Nowo narodzone dzieci porzucała w lesie w reklamówkach. Gdy znajdowała się w jednej z ciąż dom dziewczyny odwiedził pracownik socjalny, który jednak nie zauważył, że dziewczyna spodziewa się dziecka. Kontrola z Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego ma wyjaśnić dlaczego tak się stało. - W tej chwili przygotowywany jest jej plan i zakres. Inspektorzy sprawdzą przede wszystkim dokumentację i zasady na jakich odbywała się współpraca z rodziną Lucyny K. - wyjaśnił Roman Nowak, rzecznik prasowy wojewody pomorskiego.
Pomoc społeczna broni się, że nie miała kontaktu z dziewczyną, ponieważ w czasie wizyty pracownika socjalnego w jej domu, przebywała ona w szkole.
arb, TVN24
Pomoc społeczna broni się, że nie miała kontaktu z dziewczyną, ponieważ w czasie wizyty pracownika socjalnego w jej domu, przebywała ona w szkole.
arb, TVN24