Szpital w Pszczynie był znany w całej Polsce, gdyż w rejestrze dawców narządów zgłaszał ich więcej niż śląskie kliniki. Wówczas był zadłużony i należał do powiatu, a obecnie należy do prywatnego właściciela i słynie z tego, że... lekarze i pielęgniarki, którzy w nim pracują odradzają rodzinom leczenie się tam - donosi portal Gazeta.pl
Pacjenci w szpitalu muszą przynosić część jednorazowych sprzętów medycznych, oddziały kardiologiczny i nefrologiczny nie mają kontraktu z NFZ, trzy piętra są wyłączone z użytku, 30 proc. pracowników zostało zwolnionych, a lekarze i pielęgniarki dyżurują pojedyńczo na oddziałach.
W szpitalu bywa brudno
Ponadto w szpitalu bywa brudno, gdyż w ramach oszczędności zwolniono firmę zatrudniającą salowe, natomiast obecnie zatrudnia się salowe za 5-6 złotych za godzinę, które porzucają pracę po miesiącu - dwóch.
Sytuacja będzie trwała 20 lat?
Oddając szpital w dzierżawę prywatnej firmie – Centrum Dializa zadłużenie wynosiło około 30 mln złotych. Umowa na dzierżawę w Pszczynie ma obowiązywać 20 lat. Starosta nie może jej zerwać, bo musiałby zapłacić spółce wielomilionową karę. Formalnie Centrum Dializa spełnia bowiem warunki kontraktu: nie zlikwidowało żadnego oddziału. To, że zlikwidowało część łóżek, nie ma znaczenia.
Jeśli NFZ odkryłby coś niepokojącego podczas kontroli można byłoby próbować rozwiązać kontakt, jednak NFZ odmawia dostępu do raportów.
Szpital "to wzorzec"
Prezes firmy kontrolującej szpital, a zarazem właściciel 96 proc. udziałów, Jacek Nowakowski w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” powiedział, że jego szpital "to wzorzec”.
Gazeta.pl, ml
W szpitalu bywa brudno
Ponadto w szpitalu bywa brudno, gdyż w ramach oszczędności zwolniono firmę zatrudniającą salowe, natomiast obecnie zatrudnia się salowe za 5-6 złotych za godzinę, które porzucają pracę po miesiącu - dwóch.
Sytuacja będzie trwała 20 lat?
Oddając szpital w dzierżawę prywatnej firmie – Centrum Dializa zadłużenie wynosiło około 30 mln złotych. Umowa na dzierżawę w Pszczynie ma obowiązywać 20 lat. Starosta nie może jej zerwać, bo musiałby zapłacić spółce wielomilionową karę. Formalnie Centrum Dializa spełnia bowiem warunki kontraktu: nie zlikwidowało żadnego oddziału. To, że zlikwidowało część łóżek, nie ma znaczenia.
Jeśli NFZ odkryłby coś niepokojącego podczas kontroli można byłoby próbować rozwiązać kontakt, jednak NFZ odmawia dostępu do raportów.
Szpital "to wzorzec"
Prezes firmy kontrolującej szpital, a zarazem właściciel 96 proc. udziałów, Jacek Nowakowski w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” powiedział, że jego szpital "to wzorzec”.
Gazeta.pl, ml