- Niestety nie czuję ulgi, ponieważ nie odnalazłem brata. Wiem dokładnie, gdzie jest jego ciało. Tylko tyle - powiedział w rozmowie z TVP Info himalaista Jacek Berbeka, brat Macieja, który zginął w marcu na Broad Peak.
5 marca podczas zejścia z Broad Peak zginęli Maciej Berbeka i Tomasz Kowalski . Wcześniej z Adamem Bieleckim, Arturem Małkiem zdobyli jako pierwsi himalaiści w historii szczyt zimą.
By pochować ciała Polaków na Broad Peak wyruszył brat Macieja Berbeki - Jacek oraz Jacek Jawień. Udało się pochować jedynie ciało Tomasza Kowalskiego. Ciała Macieja Berbeki nie udało się odnaleźć, choć ustalono, że prawdopodobnie znajduje się ono w szczelinie poniżej 7800 metrów . Berbeka i Jawień podkreślili, że zaskakujące było ułożenie liny, z której korzystał Maciej Berbeka.- Wchodzi w sam środek szczeliny. Widać, że z tą liną coś się wydarzyło. Być może jakiś punkt, czy śruba lodowa, został wyrwany i ta lina po prostu z krawędzi szczeliny zjechała na środek i uniemożliwiła bezpieczne pokonanie tej szczeliny - powiedzieli.
- Nie jest mi lżej. Udało się przesunąć Tomka Kowalskiego z bardzo newralgicznego punktu. Był w miejscu, w którym każda wspinająca się na ten szczyt osoba musiała na niego wejść. Jest satysfakcja, że udało się przetransportować go 100 metrów w dół i odsunąć od szlaku, aby nie był na widoku. Niestety nie czuję ulgi, ponieważ nie odnalazłem brata - powiedział Berbeka w rozmowie z TVP Info.
Berbeka dodał, że gdyby przynajmniej zobaczył ciało brata doznałby częściowego poczucia ulgi.
ja, TVP Info
By pochować ciała Polaków na Broad Peak wyruszył brat Macieja Berbeki - Jacek oraz Jacek Jawień. Udało się pochować jedynie ciało Tomasza Kowalskiego. Ciała Macieja Berbeki nie udało się odnaleźć, choć ustalono, że prawdopodobnie znajduje się ono w szczelinie poniżej 7800 metrów . Berbeka i Jawień podkreślili, że zaskakujące było ułożenie liny, z której korzystał Maciej Berbeka.- Wchodzi w sam środek szczeliny. Widać, że z tą liną coś się wydarzyło. Być może jakiś punkt, czy śruba lodowa, został wyrwany i ta lina po prostu z krawędzi szczeliny zjechała na środek i uniemożliwiła bezpieczne pokonanie tej szczeliny - powiedzieli.
- Nie jest mi lżej. Udało się przesunąć Tomka Kowalskiego z bardzo newralgicznego punktu. Był w miejscu, w którym każda wspinająca się na ten szczyt osoba musiała na niego wejść. Jest satysfakcja, że udało się przetransportować go 100 metrów w dół i odsunąć od szlaku, aby nie był na widoku. Niestety nie czuję ulgi, ponieważ nie odnalazłem brata - powiedział Berbeka w rozmowie z TVP Info.
Berbeka dodał, że gdyby przynajmniej zobaczył ciało brata doznałby częściowego poczucia ulgi.
ja, TVP Info