W pobliży miasta Biełokuricha w syberyjskiej tajdze, lokalni mieszkańcy natrafili na 20 letniego mężczyznę, który niemal całe dotychczasowe życie spędził w leśnej chacie z dala od cywilizacji.
Na życie na odludziu zdecydowali się rodzice mężczyzny, którzy gdy miał 4 lata, zamieszkali w tajdze z dala od ludzkich siedlisk. Jednak w maju tego roku rodzice nagle zniknęli, pozostawiając syna w lesie, który po spędzeniu samotnie lata, postanowił poszukać pomocy.
- On nie ukończył żadnej szkoły, nie nauczył się żyć w społeczeństwie, nie ma pojęcia, jaki jest świat poza lasem - powiedział miejscowy prokurator.
Wiadomo, że mężczyzna jest zdrowy. Jak dodał prokurator - Mówi tylko powoli, bo w swym dotychczasowym życiu nie rozmawiał zbyt często.
Policja rozpoczęła już poszukiwania zaginionych rodziców 20-latka.
mz, rmf24.pl
- On nie ukończył żadnej szkoły, nie nauczył się żyć w społeczeństwie, nie ma pojęcia, jaki jest świat poza lasem - powiedział miejscowy prokurator.
Wiadomo, że mężczyzna jest zdrowy. Jak dodał prokurator - Mówi tylko powoli, bo w swym dotychczasowym życiu nie rozmawiał zbyt często.
Policja rozpoczęła już poszukiwania zaginionych rodziców 20-latka.
mz, rmf24.pl