Henryk K. wjechał tirem na rondo w centrum Warszawy i zablokował je. Policjantom powiedział, że w przypadku próby obezwładnienia go lub usunięcia samochodu zdetonuje butlę z gazem, którą ma w kabinie. Policjant po blisko dwóch godzinach rozmowy przekonał 64-latka, aby wpuścił go do kabiny, a następnie zrezygnował z blokady ronda, wysiadł z pojazdu i pozwolił innemu kierowcy na odblokowanie skrzyżowania.
Do niecodziennego zdarzenia doszło 17 września po południu na Rondzie Radosława w Warszawie. Około godziny 16:00 na skrzyżowanie wjechał ciężarowy daf z naczepą i zatrzymał się na środku jezdni blokując tym samym prawie całkowicie ruch pojazdów mechanicznych i szynowych na rondzie.
Na miejscu jako pierwsi pojawili się policjanci z wydziału ruchu drogowego, którzy chcieli pomóc kierowcy w odholowaniu lub przeparkowaniu pojazdu. Jednak jakakolwiek próba podjęcia dialogu z siedzącym w kabinie mężczyzną nie przynosiła rezultatu.
Mężczyzna oznajmił że zablokował rondo w formie protestu między innymi przeciwko niesprawiedliwości społecznej oraz ograniczeniom prawnym dotyczącym wjazdu ciężarówek do stolicy. Kierowca powiedział także policjantom że jeśli będą próbowali zmusić go do opuszczenia szoferki lub próbować odholować jego ciężarówkę z ronda to podpali butlę z gazem którą ma kabinie.
Sytuacja była bardzo poważna. Detonacja mogła zagrozić nie tylko samemu kierowcy ale również innym osobom, których wiele przebywało w rejonie skrzyżowania. Koordynujący akcję Zastępca Komendanta Rejonowego Policji Warszawa I wezwał na miejsce służby ratunkowe oraz dodatkowych policjantów w celu utworzenia odpowiedniej strefy bezpieczeństwa i niedopuszczenia do przebywania w zagrożonym rejonie osób postronnych. Wstrzymany został także częściowo ruch pojazdów na rondzie.
Na miejsce wezwany został także policjant ze śródmiejskiego sztabu policji, który podjął się negocjacji z kierowcą ciężarówki. Henryk K. również przy nim ponawiał swoje groźby podpalenia butli z gazem w przypadku próby „siłowego” rozwiązania sprawy. Jednak blisko dwugodzinna, cierpliwa rozmowa policjanta z 64-latkiem przez uchyloną szybę w kabinie pojazdu doprowadziła do tego, że kierowca wpuścił policjanta do szoferki.
Po chwili razem z policjantem wysiadł z pojazdu pozwalając innemu kierowcy na odjechanie ciężarówką z ronda i odblokowanie skrzyżowania. Około godziny 19:00 przywrócony został normalny ruch na rondzie. Policjanci dokładnie sprawdzili całą ciężarówkę. Okazało się, że butli z gazem której podpalaniem groził kierowca w niej nie było. Henryk K. został zatrzymany i osadzony w policyjnym areszcie. 64-latek usłyszał w prokuraturze zarzut z artykułu 224a kodeksu karnego. Za to przestępstwo grozi do 8 lat pozbawienia wolności.
ja, Komenda Stołeczna Policji
Na miejscu jako pierwsi pojawili się policjanci z wydziału ruchu drogowego, którzy chcieli pomóc kierowcy w odholowaniu lub przeparkowaniu pojazdu. Jednak jakakolwiek próba podjęcia dialogu z siedzącym w kabinie mężczyzną nie przynosiła rezultatu.
Mężczyzna oznajmił że zablokował rondo w formie protestu między innymi przeciwko niesprawiedliwości społecznej oraz ograniczeniom prawnym dotyczącym wjazdu ciężarówek do stolicy. Kierowca powiedział także policjantom że jeśli będą próbowali zmusić go do opuszczenia szoferki lub próbować odholować jego ciężarówkę z ronda to podpali butlę z gazem którą ma kabinie.
Sytuacja była bardzo poważna. Detonacja mogła zagrozić nie tylko samemu kierowcy ale również innym osobom, których wiele przebywało w rejonie skrzyżowania. Koordynujący akcję Zastępca Komendanta Rejonowego Policji Warszawa I wezwał na miejsce służby ratunkowe oraz dodatkowych policjantów w celu utworzenia odpowiedniej strefy bezpieczeństwa i niedopuszczenia do przebywania w zagrożonym rejonie osób postronnych. Wstrzymany został także częściowo ruch pojazdów na rondzie.
Na miejsce wezwany został także policjant ze śródmiejskiego sztabu policji, który podjął się negocjacji z kierowcą ciężarówki. Henryk K. również przy nim ponawiał swoje groźby podpalenia butli z gazem w przypadku próby „siłowego” rozwiązania sprawy. Jednak blisko dwugodzinna, cierpliwa rozmowa policjanta z 64-latkiem przez uchyloną szybę w kabinie pojazdu doprowadziła do tego, że kierowca wpuścił policjanta do szoferki.
Po chwili razem z policjantem wysiadł z pojazdu pozwalając innemu kierowcy na odjechanie ciężarówką z ronda i odblokowanie skrzyżowania. Około godziny 19:00 przywrócony został normalny ruch na rondzie. Policjanci dokładnie sprawdzili całą ciężarówkę. Okazało się, że butli z gazem której podpalaniem groził kierowca w niej nie było. Henryk K. został zatrzymany i osadzony w policyjnym areszcie. 64-latek usłyszał w prokuraturze zarzut z artykułu 224a kodeksu karnego. Za to przestępstwo grozi do 8 lat pozbawienia wolności.
ja, Komenda Stołeczna Policji