Władze Łodzi po tragicznej śmierci 3-miesięcznej Nadii wydały nakaz sprawdzenia przez pracowników socjalnych wszystkich rodzin z dziećmi do lat 6, znajdujących się pod opieką Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.
Pracownicy mają sprawdzić, czy rodzice nie zachowują się agresywnie wobec swoich dzieci. Decyzja władz miasta to odpowiedź na śmierć 3-miesięcznej Nadii. Sekcja zwłok dziecka wykazała, że przyczyną śmierci dziecka były obrażenia głowy. 19-letniej matce i 26-letniemu ojcu grozi dożywocie.
Rodzina zamordowanego dziecka znajdowała się pod opieką MOPS-u, a pracownik dwukrotnie odwiedzał rodziców, nie zauważając jednak, że dziecko było katowane. -MOPS jest w sposób zaplanowany, kontrolowany permanentnie i nieustannie - przekonywał wiceprezydent Piątkowski. Podkreśla, że nie ma żadnych sygnałów, by doszło do jakiegokolwiek zaniedbania czy błędu pracownika socjalnego. Ale nie jest też tak, że pracownicy socjalni czy kierownicy nie wyciągają wniosków z takich sytuacji. Na tej bazie właśnie podjęliśmy decyzję, że będziemy przyglądać się wszystkim dzieciom do 6. roku życia, które są w orbicie zainteresowania MOPS. Musimy jednak mieć świadomość, że Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej nie dotrze do wszystkich rodzin, nie dotrze do każdego domu - mówił wiceprezydent.
RMF FM, ml
Rodzina zamordowanego dziecka znajdowała się pod opieką MOPS-u, a pracownik dwukrotnie odwiedzał rodziców, nie zauważając jednak, że dziecko było katowane. -MOPS jest w sposób zaplanowany, kontrolowany permanentnie i nieustannie - przekonywał wiceprezydent Piątkowski. Podkreśla, że nie ma żadnych sygnałów, by doszło do jakiegokolwiek zaniedbania czy błędu pracownika socjalnego. Ale nie jest też tak, że pracownicy socjalni czy kierownicy nie wyciągają wniosków z takich sytuacji. Na tej bazie właśnie podjęliśmy decyzję, że będziemy przyglądać się wszystkim dzieciom do 6. roku życia, które są w orbicie zainteresowania MOPS. Musimy jednak mieć świadomość, że Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej nie dotrze do wszystkich rodzin, nie dotrze do każdego domu - mówił wiceprezydent.
RMF FM, ml