Dwa miesiące temu performer Sylwester Wardęga udawał, że pije piwo w miejscach publicznych. Gdy policjanci próbowali go zatrzymać uciekał przed funkcjonariuszami. Wardęga za swoje wyczyny stanie przed sądem - podaje "Gazeta Wyborcza".
"Po dwóch miesiącach od publikacji >Police Trainera< stołeczna policja wpadła na pomysł założenia mi sprawy w sądzie. Oficjalnie chodzi o ostatnią sytuację z obrazka, w której uciekam policji na Placu Zamkowym w Warszawie. Policja usprawiedliwia swoją decyzję tym, że robiąc prowokację zmarnowałem czas policjantom, którzy nie mogli w tym czasie wykonywać swoich obowiązków. De facto nikogo nie zachęcałem do przeprowadzania interwencji a policjantom na Placu Zamkowym uciekłem po 5 sekundach - gdyby nie ucieczka to interwencja trwałaby 2-3 minuty - więc zaoszczędziłem czas policjantom :). Niestety grozi mi grzywna w wysokości 1500zł" - napisał na Facebooku Sylwester Wardęga.
Performer do tej pory dostał kilka mandatów za swoje występy. "Police Trainer" miał udowodnić policjantom, że za mało trenują. Wardęga pił w miejscach publicznych sok z butelki po piwie. Gdy policjanci zatrzymywali go uciekał. W większości przypadków funkcjonariuszom nie udało się go złapać.
- Naszym zdaniem pan Sylwester W. wypełnił znamiona czynu opisanego w art. 66 Kodeksu wykroczeń - powiedział w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" kom. Robert Szumiata ze śródmiejskiej policji.
ja, "Gazeta Wyborcza"
Performer do tej pory dostał kilka mandatów za swoje występy. "Police Trainer" miał udowodnić policjantom, że za mało trenują. Wardęga pił w miejscach publicznych sok z butelki po piwie. Gdy policjanci zatrzymywali go uciekał. W większości przypadków funkcjonariuszom nie udało się go złapać.
- Naszym zdaniem pan Sylwester W. wypełnił znamiona czynu opisanego w art. 66 Kodeksu wykroczeń - powiedział w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" kom. Robert Szumiata ze śródmiejskiej policji.
ja, "Gazeta Wyborcza"