Pan Kazimierz o locie w Kosmos marzył od dziecka. Teraz zakwalifikował się do międzynarodowego programu kosmicznego Mars One przygotowującego misję na Czerwoną Planetę. Musi tylko... przekonać żonę - informuje TVN24.
Kazimierz Błaszczak z Wieruszowa ma 67 lat. Jest jednym z 25 Polaków walczących o miejsce w ekspedycji Mars One w ramach, której - przynajmniej jak twierdzą twórcy projektu - od 24 do 40 osób poleci za 10 lat na Czerwoną Planetę. Uczestnicy ekspedycji nie wrócą z Marsa. Założą kolonię i spędzą w niej resztę swojego życia.
- Od dziecka marzę o takiej ekspedycji. A teraz mam szansę być członkiem grupy, która ma założyć na Marsie osadę - mówi w rozmowie z TVN24 pan Kazimierz. W chwili ewentualnego lotu będzie mieć 77 lat. Jego zdaniem, podeszły wiek nie będzie jednak przeszkodą w ekspedycji. - Młodzi uczestnicy wyprawy będą całe dnie szukać śladów życia i kopać surowce. Ja w tym czasie będę dbał o zaplecze w bazie. Będę gotował obiady, naprawiał sprzęt - zapowiada pan Kazimierz.
Jak przypomina mieszkaniec Wieruszowa, w wieku 77 lat na orbicie po raz drugi w swojej karierze znalazł się amerykański astronauta John Glenn. - Chodzę na siłownię, jestem w świetnej formie. Tryskam optymizmem i humorem, w końcu walczę o największe życiowe marzenie - mówi pan Kazimierz.
Jak zdradza w rozmowie z TVN24, wciąż negocjuje swoją ewentualną wyprawę z żoną. - Wylecę do końca życia, ale dzięki komunikacji internetowej będę mógł zachować kontakt z bliskimi - podkreśla pan Kazimierz.
sjk, TVN24
- Od dziecka marzę o takiej ekspedycji. A teraz mam szansę być członkiem grupy, która ma założyć na Marsie osadę - mówi w rozmowie z TVN24 pan Kazimierz. W chwili ewentualnego lotu będzie mieć 77 lat. Jego zdaniem, podeszły wiek nie będzie jednak przeszkodą w ekspedycji. - Młodzi uczestnicy wyprawy będą całe dnie szukać śladów życia i kopać surowce. Ja w tym czasie będę dbał o zaplecze w bazie. Będę gotował obiady, naprawiał sprzęt - zapowiada pan Kazimierz.
Jak przypomina mieszkaniec Wieruszowa, w wieku 77 lat na orbicie po raz drugi w swojej karierze znalazł się amerykański astronauta John Glenn. - Chodzę na siłownię, jestem w świetnej formie. Tryskam optymizmem i humorem, w końcu walczę o największe życiowe marzenie - mówi pan Kazimierz.
Jak zdradza w rozmowie z TVN24, wciąż negocjuje swoją ewentualną wyprawę z żoną. - Wylecę do końca życia, ale dzięki komunikacji internetowej będę mógł zachować kontakt z bliskimi - podkreśla pan Kazimierz.
sjk, TVN24