Śmiertelna ofiara to amerykański biznesmen działający w Chinach. 50-letni mężczyzna, którego nazwiska nie ujawniono, pojechał w interesach z Szanghaju do Hanoi, stolicy Wietnamu, gdzie nagle zachorował i trafił do szpitala. Choroba natychmiast zaatakowała prawie 30 pracowników placówki. Amerykanin został przetransportowany do Hongkongu, gdzie zmarł w nocy ze środy na czwartek.
Jak powiedział przedstawiciel resortu zdrowia Hongkongu, w środę hospitalizowano 32 pracowników szpitala mających kontakt z biznesmenem. W czwartek rano u 16 hospitalizowanych stwierdzono już zapalenie płuc. Jeden z pacjentów jest w bardzo ciężkim stanie.
WHO jak do tej pory nie była w stanie wyjaśnić, co powoduje infekcję; istnieje podejrzenie, iż jest to mutujący wirus, atakujący górne drogi oddechowe, a następnie - powodujący zapalenie płuc. WHO zaapelowała o izolowanie pacjentów wykazujących takie objawy.
W połowie lutego podobna, niewyjaśniona epidemia zapalenia płuc wystąpiła w południowych Chinach, w prowincji Guangdong, gdzie zanotowano 305 przypadków infekcji. Pięć osób zmarło.
em, pap