- Jestem rozgoryczony, że do ugody nie doszło. Są to ciężkie chwile, ale ja też występuję w imieniu tych wszystkich ofiar, które milczą - powiedział Marcin K. z Koszalina, ofiara molestowania przez księdza.
Na rozprawie ugodowej w sądzie domagał się on zadośćuczynienia finansowego od instytucji kościelnych za to, że jako dziecko padł ofiarą księdza pedofila. Zdaniem poszkodowanego, kuria koszalińsko-kołobrzeska, parafia i były proboszcz wiedzieli o tym, że dochodziło do molestowania seksualnego nieletnich i nie zareagowali na te informacje.
Do ugody nie doszło, kolejnym krokiem Marcina K. będzie więc wystąpienie na drogę cywilną. Według adwokata kurii Krzysztofa Wyrwy, jako jednostka kościelna kuria nie może ponosić odpowiedzialności za czyny, których dopuściła się osoba fizyczna.
sjk, TVN24/x-news
Do ugody nie doszło, kolejnym krokiem Marcina K. będzie więc wystąpienie na drogę cywilną. Według adwokata kurii Krzysztofa Wyrwy, jako jednostka kościelna kuria nie może ponosić odpowiedzialności za czyny, których dopuściła się osoba fizyczna.
sjk, TVN24/x-news