40-letnia Japonka zginęła potrącona przez pociąg chwilę po tym, jak uratowała przed śmiercią leżącego na torach nieprzytomnego mężczyznę - donosi TVN24.
Do tragedii doszło na przejeździe kolejowym między stacjami Kamoi i Nakayama - podaje TVN24 za "The Japan Times". 40-letnia agentka nieruchomości Natsue Murata jechała do pracy razem z ojcem. Zatrzymała się przed zamkniętym przejazdem kolejowym, gdy zobaczyła leżącego na torach mężczyznę.
- Krzyknęła: muszę go uratować! Odparłem, by nie szła, bo zdąży uciec - powiedział cytowany przez TVN24 ojciec Natsue, Shigehiro Murata.
Kobieta nie posłuchała. Udało jej się odsunąć mężczyznę z torów, sama jednak zginęła pod kołami hamującego pociągu.
- Mimo, że zmarła, życie tego człowieka zostało uratowane. To jedyne, co mogę powiedzieć - stwierdził ojciec 40-letniej Japonki.
sjk, TVN24, "The Japan Times"
- Krzyknęła: muszę go uratować! Odparłem, by nie szła, bo zdąży uciec - powiedział cytowany przez TVN24 ojciec Natsue, Shigehiro Murata.
Kobieta nie posłuchała. Udało jej się odsunąć mężczyznę z torów, sama jednak zginęła pod kołami hamującego pociągu.
- Mimo, że zmarła, życie tego człowieka zostało uratowane. To jedyne, co mogę powiedzieć - stwierdził ojciec 40-letniej Japonki.
sjk, TVN24, "The Japan Times"