W Wielkiej Brytanii rekordy popularności biją „zegary śmierci” czyli zegarki, które mają wskazywać, kiedy umrze jego właściciel – informuje dailymail.com.
Informacje o dacie śmierci jest szacunkowa, wyliczana na podstawie odpowiedzi, które właściciel zegarka wpisuje do specjalnej ankiety. Są tam pytania o wiek, wagę, wzrost, stan zdrowia i nałogi. Wynalazcą zegarka jest Fredrik Colting, który nazywa go "zegarem szczęścia".
eb, dailymail.com
eb, dailymail.com