36-letnia nauczycielka, która urodziła dziecko 14-letniego ucznia, tłumaczyła w rozmowie z dziennikarką lokalnego pisma, że żałuje swojej słabości - podaje Fakt.pl.
Kobieta mówiła, że początkowo odrzucała zaloty chłopaka.
Do zbliżenia między nimi doszło, gdy 36-latka była w trudnej sytuacji. Jej matka była umierająca. Chłopak miał przyjechać do jej domy po kluczyk od szkolnej szafki.
- Czułam się samotna. Może potrzebowałam takiego zainteresowania - mówiła 36-letnia matematyczka.
ja, "Fakt"
Do zbliżenia między nimi doszło, gdy 36-latka była w trudnej sytuacji. Jej matka była umierająca. Chłopak miał przyjechać do jej domy po kluczyk od szkolnej szafki.
- Czułam się samotna. Może potrzebowałam takiego zainteresowania - mówiła 36-letnia matematyczka.
ja, "Fakt"