Policja zatrzymała w Rzeszowie mężczyznę, który dwa lata temu został uznany za zmarłego. Choć mężczyzna wiedział, że oficjalnie nie żyje nie próbował prostować tej informacji w obawie przed czekającą go karą wiezienia - podaje tvn24.pl powołując się na informacje portalu nowiny24.pl.
Jarosław C. na kilka miesięcy przed "śmiercią" przestał utrzymywać kontakty z rodziną. Gdy w lesie w okolicach Lubaszowa odnaleziono ciało w stanie rozkładu, jego rodzina była przekonana, że to on. Brat i ojciec rozpoznali bliznę po operacji kolana, którą C. przeszedł kilka lat wcześniej oraz ubranie. Pogrzeb Jarosława C. odbył się w styczniu 2012 roku.
- W październiku dostaliśmy informację, że w na osiedlu Baranówka mieszka mężczyzna, który jest kimś innym, niż ten za kogo się podaje. Po sprawdzeniu okazało się, że to 38-latek, który jakiś czas temu został uznany za zmarłego - mówiła w rozmowie z tvn24.pl kom. Paweł Międlar, rzecznik podkarpackiej policji.
Brat i ojciec Jarosława C. potwierdzili, że zatrzymany 38-latek to ich krewny.
C. ukrywał się, gdyż był poszukiwany przez sąd w Tomaszowie Lubelskim z powodu wyroku za oszustwo. Mężczyzna miał zapłacić grzywnę, jednak gdy tego nie zrobił karę zamieniono na więzienie. Wysłano za nim list gończy.
ja, nowiny24.pl, tvn24.pl
- W październiku dostaliśmy informację, że w na osiedlu Baranówka mieszka mężczyzna, który jest kimś innym, niż ten za kogo się podaje. Po sprawdzeniu okazało się, że to 38-latek, który jakiś czas temu został uznany za zmarłego - mówiła w rozmowie z tvn24.pl kom. Paweł Międlar, rzecznik podkarpackiej policji.
Brat i ojciec Jarosława C. potwierdzili, że zatrzymany 38-latek to ich krewny.
C. ukrywał się, gdyż był poszukiwany przez sąd w Tomaszowie Lubelskim z powodu wyroku za oszustwo. Mężczyzna miał zapłacić grzywnę, jednak gdy tego nie zrobił karę zamieniono na więzienie. Wysłano za nim list gończy.
ja, nowiny24.pl, tvn24.pl