17-latek z Płocka strzelał z okna mieszkania do kobiety idącej ulicą, a później do autobusu miejskiego. Usłyszał zarzut narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - podaje Polskie Radio.
Policjanci dostali 5 listopada wezwanie, że z okna jednego z mieszkań ktoś strzelał do przechodzącej ulicą kobiety.
Gdy policja pojechała na miejsce mieszkanie z którego strzelano było zamknięte. Po kilku Po kilku minutach zgłosiła się kobieta, która poinformowała, że w mieszkaniu przebywa jej syn. Wydała tez policjantom wiatrówkę, z której chłopak strzelał.
Chłopak przyznał się, że to on strzelał z okna.
ja, Polskie Radio
Gdy policja pojechała na miejsce mieszkanie z którego strzelano było zamknięte. Po kilku Po kilku minutach zgłosiła się kobieta, która poinformowała, że w mieszkaniu przebywa jej syn. Wydała tez policjantom wiatrówkę, z której chłopak strzelał.
Chłopak przyznał się, że to on strzelał z okna.
ja, Polskie Radio